Szczęsny wypadł ze składu Kanonierów po rozegranym 1 stycznia meczu z Southampton FC (0:2), po którym miał zapalić papierosa pod natryskami i wdać się w słowną utarczkę z Wengerem. Francuski menedżer nałożył na niego karę w wysokości 20 tys. funtów i postawił na Davida Ospinę.
[ad=rectangle]
Szczęsny stracił mecze ligowe ze Stoke City (3:0), Manchesterem City (2:0) i Aston Villą (5:0), a Ospina w każdym z nich zachował czyste konto. Od 1 stycznia Polak stanął w bramce Kanonierów tylko w spotkaniu IV rundy FA Cup z Brighton and Hove Albion (3:2), a występy w krajowych pucharach w Arsenalu są zarezerwowane dla numerów dwa i trzy w bramkarskiej hierarchii.
Kolumbijczyk wykorzystał szansę, jaką otrzymał po dyscyplinarnej wpadce Szczęsnego, ale Wenger twierdzi, że to Polak ciągle jest numerem jeden na Emirates.
- David potrzebował czasu na aklimatyzację, ponieważ trafił do nas z kontuzją, a teraz walczy z Wojciechem o miejsce w składzie. Choć to Ospina grał ostatnio, to Szczęsny jest nadal numerem jeden. Nie zapominajmy też o Emiliano Martinezie, którego oceniam wysoko. Mamy trzech bardzo dobrych bramkarzy i rywalizacja o miejsce w składzie ciągle trwa - mówi Wenger.