Ośmiokrotny reprezentant Polski był już graczem Pasów w latach 2008-2011 i rozegrał dla nich wówczas 84 mecze, w których zdobył pięć bramek. W styczniu 2011 roku przeniósł się do Tereka Grozny, a krakowianie zarobili na nim ok. 800 tys.euro.
[ad=rectangle]
Dwa lata później z czeczeńskiego klubu trafił do Wołgi. Jego bilans w rosyjskiej ekstraklasie to 37 występów i trzy bramki. W bieżącym sezonie wystąpił w siedmiu meczach Wołgi na zapleczu rosyjskiej ekstraklasy, ale po raz ostatni 17 sierpnia. Potem wraz z kilkoma innymi zawodnikami - w tym z Marcinem Kowalczykiem - decyzją zarządu klubu wylądował w rezerwach. W październiku wypowiedziom Wołdze kontrakt z jej winy i już na początku listopada zjawił się w Krakowie, by rozpocząć treningi z Pasami.
- W Rosji zebrałem bezcenne doświadczenie i życzę każdemu, żeby miał taką możliwości wyjazdu do mocniejszej ligi i sprawdzenia się w niej. Nie ulega wątpliwości, że liga rosyjska jest dobrą ligą i grają tam wysokiej klasy zawodnicy. Były dobre momenty, były gorsze chwile, ale ogólnie oceniam pozytywnie ten prawie czteroletni pobyt w Rosji. Cieszę się, że teraz będę znów grał w Cracovii. Jest Nowy Rok, są nowe nadzieje. Liczę na to, że z dobrej strony przypomnę się kibicom, choć mam też nadzieję, że nie wszyscy o mnie zapomnieli - mówi Polczak.
29-latek jest drugim zimowym nabytkiem Cracovii. Wcześniej zespół Roberta Podolińskiego zasilił Erik Jendrisek ze Spartaka Trnava.