Początek kłopotów? Radni zdecydują o przyszłości Korony Kielce

Czwartek będzie ważnym dniem dla kieleckiego klubu. Wtedy też miejscy radni będą debatować nad poprawką do budżetu, która zakłada dofinansowanie Korony kwotą 7,8 miliona złotych.

Miasto Kielce jest posiadaczem 100 procent akcji Korony od 2008 roku, kiedy to przejęło klub za symboliczną złotówkę od poprzedniego właściciela Krzysztofa Klickiego, który wycofał się z finansowania sportu tuż po tym jak na jaw wyszła korupcyjna przeszłość Korony. W całej tej sześcioletniej historii jeszcze nigdy przyszłość złocisto-krwistych nie była tak niepewna.
[ad=rectangle]

Wszystko dlatego, że władzę w Radzie Miasta przejęła będąca w opozycji do urzędującego prezydenta - zwolennika finansowania Korony - Wojciecha Lubawskiego koalicja Platformy Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Już w poprzednim roku głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja, pełna głosów sprzeciwu. Ostatecznie jednak radni doszli do porozumienia i zgodzili się na przekazanie identycznej kwoty. Tym razem biorąc pod uwagę między innymi wspomnianą sytuację polityczną nie można wykluczyć braku aprobaty. Głosowanie w sprawie budżetu Kielc na 2015 rok odbędzie się 29 grudnia.

Co będzie oznaczać ewentualna odmowa? Oczywiście kłopoty. Nie trudno sobie wyobrazić, że brak tak dużego wsparcia, dla i tak borykającego się z wyraźnymi problemami klubu - przejawiają się one m.in. w postaci zaległości z wypłatami dla zawodników - może być początkiem wielu zmian, które negatywnie wpłyną na jego funkcjonowanie. Z pewnością pociągnęłoby to za sobą też inne konsekwencje, w tym nawet trudności z uzyskaniem licencji na kolejny sezon występów w T-Mobile Ekstraklasie.

Sytuacja przed spodziewaną dyskusją jest o tyle trudna, że argumentów za poparciem poprawki budżetowej nie dostarczyli sami piłkarze. Osiągane przez podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza wyniki i zakończenie pierwszej części rozgrywek tuż nad strefą spadkową może nie zostać odebrane pozytywnie. A już na pewno nie jest wystarczającą promocją miasta, a to właśnie ona jest jednym z głównych powodów ciągłego utrzymywania Korony na garnuszku podatników.

Źródło artykułu: