Zawodnik Piastunek zameldował się na placu gry, gdy Lech Poznań szukał zwycięskiej bramki. Miał on zatem głównie zadania defensywne. Jednakże... - Wchodziłem na boisko w momencie, gdy Lech stwarzał sobie dużo sytuacji. Trener uczulał mnie więc na to, abym popracował w defensywie i pomógł Adrianowi Klepczyńskiemu. Zwrócił jednak uwagę również na to, że gdy nadarzy się okazja do kontry, to mam spróbować ją wykorzystać - powiedział Tomasz Podgórski, pomocnik Piasta Gliwice.
[ad=rectangle]
Okazja do takiego kontrataku nadarzyła się w 86. minucie. Ogromna zasługa w tym Konstantina Vassiljeva, który obsłużył kolegę podaniem na kilkadziesiąt metrów z własnej połowy boiska. - Bardzo się cieszę, że jedna z takich akcji nam wyszła, ale trzeba docenić podanie Konstantina Vassiljeva. Zagrał mi ją idealnie, na raz ją przyjąłem i od razu uderzyłem. Wpadło i mamy trzy punkty - cieszył się skrzydłowy.
Dla wychowanka gliwiczan gol z Kolejorzem jest dopiero pierwszym trafieniem w tym sezonie. - Czekałem dość długo na tę bramkę, ale indywidualne statystyki nie są ważne. Najważniejsze, żeby klub szedł do przodu, wygrywał, zdobywał punkty i piął się w górę tabeli - podkreślił "Podgór".
28-latek docenia również tych, którzy nie grali w meczu z zespołem prowadzonym przez Macieja Skorżę. - Takie mecze mogą cieszyć wszystkich. Kibiców, działaczy, pracowników klubu i oczywiście cały zespół. Na sukcesy składa się praca nas wszystkich. Poza tym w kadrze jest nas dwudziestu pięciu, a nie jedenastu i myślę, że ci, którzy z Lechem nie wystąpili również zasługują na pochwałę - zakończył Podgórski.
[event_poll=28326]