Real Madryt przed trzema tygodniami męczył się w wyjazdowym pojedynku z Ludogorcem Razgrad i wygraną 2:1 zapewnił sobie dopiero w drugiej połowie. Przeciwko Liverpoolowi Królewskim poszło znacznie łatwiej - już po 45 minutach prowadzili różnicą trzech goli, a po zmianie stron mogli kontrolować przebieg rywalizacji i nie forsować się przed klasykiem z FC Barceloną.
[ad=rectangle]
- Nie ukrywam, że jestem w pełni zadowolony, tym bardziej, że żaden z piłkarzy nie doznał kontuzji. Pokazaliśmy dużą jakość na trudnym terenie, na którym nigdy nie gra się łatwo, a ponadto piłkarską dojrzałość oraz dużą pewność siebie. Do El Clasico przystępujemy w bardzo dobrej formie, ale trzeba przyznać, że także Barcelona nie zawodzi - przyznał Carlo Ancelotti, cytowany przez as.com.
Real w ostatnich tygodniach kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa i imponuje skutecznością. Na Anfield wypadł świetnie mimo absencji Garetha Bale'a. - Nie wiem, czy można to już nazwać serią wygranych spotkań. Na pewno mamy jednak silny i konkurencyjny skład, a gra przynosi nam radość. W zespole nie brakuje entuzjazmu, przy czym nie mogę obiecać, że powtórzymy sukces z ubiegłego sezonu w postaci triumfu w Champions League - stwierdził.
Po końcowym gwizdku Ancelottiemu przypomniano, że niegdyś w finale Ligi Mistrzów, gdy trenował AC Milan, wygrywał już z Liverpoolem 3:0 i ostatecznie zaznał goryczy porażki. - Miałem to na uwadze, dlatego zwracałem piłkarzom uwagę, że powinni zachować koncentrację, ponieważ w futbolu wszystko może się zdarzyć, zwłaszcza na takim obiekcie jak Anfield - powiedział Włoch.