Wisła Puławy zaprzepaściła szansę na zwycięstwo w Sosnowcu. "Mamy jeszcze rezerwy"

Remisem 1:1 zakończyło się starcie 13. kolejki II ligi pomiędzy Zagłębiem Sosnowiec i Wisłą Puławy. Goście po meczu byli zadowoleni ze zdobycia punktu, lecz z pewnością mogą odczuwać niedosyt.

Początku sezonu Wisła Puławy nie może zaliczyć do udanych. Po dwunastu kolejkach puławianie mieli na swoim koncie zaledwie 8 punktów i zajmowali miejsce w strefie spadkowej II ligi. Do Sosnowca piłkarze Wisły udawali się z chęcią walki o kolejne ligowe "oczka". Rywal nie należał do najłatwiejszych, bowiem Zagłębie notowało serię pięciu meczów bez porażki.
[ad=rectangle]  
Wisła Puławy kiepsko rozpoczęła starcie na Stadionie Ludowym w Sosnowcu. Już w 1. minucie gry dzięki bramce Mateusza Września Zagłębie wyszło na prowadzenie. Podobny start puławianie zanotowali w swoim ostatnim meczu, gdy już w 7. minucie przegrywali 0:1 z MKS-em Kluczbork. O ile w tamtym spotkaniu zawodnicy Dumy Powiśla nie zdołali odrobić strat, o tyle w Sosnowcu odpowiedzieli golem już w 5. minucie, a jego zdobywcą był Konrad Nowak, który strzelając z dystansu pokonał Wojciecha Fabisiaka.

Mimo szybkiego wyrównania trener Wisły nie był zadowolony z początku spotkania. Zespół z Puław potrzebuje punktów, by wydostać się ze strefy spadkowej. - Mówiłem chłopakom, żeby zagrali na zero z tyłu. Oprócz tego momentu, kiedy straciliśmy bramkę wszystko było dobrze. Nie mam pretensji do żadnego z zawodników. Mamy jeszcze rezerwy i musimy trochę popracować. Ważna w piłce nożnej jest psychologia. To jest co najmniej połowa sukcesu - powiedział Bohdan Bławacki.

Linia defensywy Wisły spisywała się w tym meczu praktycznie bez zarzutu. Na początku spotkania błąd popełnił Christopher Edwards, a w kolejnych minutach sosnowiczanie mieli problem z tworzeniem bramkowych sytuacji, a jeśli już oddawali celne strzały, to na posterunku był Michał Leszczyński. - Zagłębie to bardzo mocny rywal, który w dalszej części sezonu powinien walczyć o awans do I ligi. Mówiłem przed meczem zawodnikom, żeby pilnowali dyscypliny taktycznej i uważali na błędy w defensywie. Gra była przez nich bardzo dobrze analizowana. Niestety, w pierwszej minucie Edwards sprezentował Zagłębiu bramkę - przyznał trener Wisły.

Puławianie w drugiej połowie mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Goście uzyskali przewagę, a w 50. minucie stanęli przed szansą na objęcie prowadzenia. Na wysokości zadania stanął wówczas Fabisiak, który obronił rzut karny wykonywany przez Nowaka. Bramkarz Zagłębia kilka razy ratował swój zespół przed stratą drugiej bramki. Z kolei w 87. minucie sędzia Konrad Aluszyk nie podyktował drugiej "jedenastki" za dyskusyjny faul w polu karnym. - Szkoda pierwszych 15 minut drugiej połowy. Niestety, nie wykorzystaliśmy rzutu karnego i kilku innych sytuacji. Mamy trudną sytuację, jesteśmy w strefie spadkowej i musimy walczyć o każdy punkt. Remis w Sosnowcu jest dla nas dobrym wynikiem. Dziękuję wszystkim swoim zawodnikom za zaangażowanie przez cały mecz - zakończył Bławacki.

Źródło artykułu: