Decyzją UEFA począwszy od turnieju we Francji w 2016 roku w mistrzostwach Europy udział brać będą aż 24 zespoły. Do finałów zakwalifikuje się zatem osiem drużyn więcej, a te, które przebrną przez fazę grupową, będą zmuszone dodatkowo wystąpić w pojedynku o ćwierćfinał. Wydłuży to rozgrywki aż o siedem dni.
Reforma mistrzostw nie podoba się Juergenowi Kloppowi, który w Borussii Dortmund zmaga się z wieloma problemami kadrowymi. Obwinia o nie udział wielu piłkarzy w mistrzostwach świata - podczas przygotowań do mundialu poważnej kontuzji doznał Marco Reus, przedłużone urlopy mieli Roman Weidenfeller, Sokratis Papastathopoulos, Adrian Ramos, Kevin Grosskreutz i Erik Durm, a do gry po występach w Brazylii wciąż nie powrócił Mats Hummels.
[ad=rectangle]
- Obciążenia piłkarzy są coraz większe, a rozszerzenie Euro 2016 sprawi, że sytuacja jeszcze się pogorszy. Niektórzy ludzie będą zadowoleni, że w turnieju zagra więcej zespołów, ale dla zawodników nie ma to żadnego sensu. Dokładnie tak samo uważa Pep Guardiola - przekonuje na łamach zeit.de.
Jakie będą dalej idące skutki powiększania rozgrywek reprezentacyjnych? - W przypadku rywalizowania na trzech frontach, w kadrze klubów będzie musiało się znajdować 30 albo nawet 35 piłkarzy. Ponadto zawodnicy zostaną de facto zmuszeni do jeszcze szybszego niż obecnie kończenia zawodowej kariery. Trudno będzie dotrwać do 35. roku życia - argumentuje "Kloppo".