Niesubordynacja Denissa Rakelsa dała Cracovii zwycięstwo

W meczu 8. kolejki T-ME z Górnikiem Łęczna wygraną Cracovii zapewnił [tag=24890]Deniss Rakels[/tag], ale gdyby Łotysz zachował się zgodnie z planem trenera Roberta Podolińskiego, nie zdobyłby zwycięskiej bramki.

W tym artykule dowiesz się o:

22-latek rozpoczął spotkanie z Górnikiem na ławce rezerwowych, a w 74. minucie przy stanie 1:1 zastąpił w składzie Dariusza Zjawińskiego, by sześć minut później zdobyć dla Pasów zwycięską bramkę, wykorzystując dośrodkowanie Marcina Budzińskiego z rzutu rożnego. Co ciekawe, według wytycznych trenera Roberta Podolińskiego napastnika Cracovii nie powinno być w ogóle w polu karnym rywali.
[ad=rectangle]

Centra "Budzika" była bardzo dobra, ale miałem nie wchodzić na ten rzut rożny, bo trener mówił, żebym został przed polem karnym. Zaryzykowałem i się opłaciło - jestem zadowolony. Nie miało mnie tam być, bo moim obowiązkiem przy rzutach rożnych jest stać przed "16", ale pomyślałem: "dobra, wejdę". I udało się - mówi Rakels.

To drugie zwycięstwo Pasów w tym sezonie, dzięki któremu odskoczyły od strefy spadkowej: - Nie zagraliśmy w I połowie dobrego meczu i to zwycięstwo przyszło nam ciężko. Górnik miał kilka swoich dobrych okazji, więc ta wygrana cieszy nas tym bardziej - mówi Łotysz.

Rakels zadebiutował w T-ME już wiosną 2011 roku, ale na pierwszą bramkę w polskiej ekstraklasie czekał aż do sierpnia bieżącego roku, czyli ponad trzy lata od momentu pojawienia się w Polsce, ale z drugiej strony półtora roku spędził w I-ligowym GKS-ie Katowice. Mecz 3. kolejki z Jagiellonią Białystok, w którym zdobył premierowego gola, był jego 18. w lidze. Teraz ma na koncie już dwa trafienia i apetyt na kolejne bramki.

- Spadło ze mnie trochę ciśnienie. Zacząłem strzelać dzięki trenerowi, który mi ufa. Nie zawsze gram od początku i każdy chce być w "11", ale jak widać, wchodząc z ławki, też można dać drużynie coś od siebie - mówi Rakels.

Dzięki trafieniu z Górnikiem Łotysz został najskuteczniejszym spośród napastników Cracovii w tym sezonie. Dawid Nowak ma na koncie jedną bramkę, a Przemysław Kita i Dariusz Zjawiński wciąż nie rozpoczęli polowania. - Ja mam w lidze dwie bramki, a Dawid ma ich 50, więc spokojnie - uśmiecha się Łotysz.

Źródło artykułu: