Dla 22-latka występ w piątkowym towarzyskim spotkaniu z Los Cafeteros był pierwszym w narodowych barwach od lipcowego ćwierćfinału MŚ, w którym Canarinhos też mierzyli się z Kolumbią. Pięciokrotni mistrzowie świata wygrali 2:0 i awansowali do półfinału mundialu, ale w dwóch ostatnich meczach turnieju Neymar nie mógł im pomóc.
[ad=rectangle]
W końcówce ćwierćfinałowego spotkania Camilo Zuniga potraktował Neymara kolanem w plecy, co spowodowało pęknięcie trzeciego kręgu odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Brazylijczyk stwierdził później, że w wyniku tego starcia - jak zapewnili go lekarze - groził mu nawet paraliż.
Neymar zgodnie z planem wrócił na boisko po sześciotygodniowej rehabilitacji, a w piątek w Miami znów stanął przeciwko Zunidze. Co ciekawe, obaj piłkarze wystąpili w roli kapitanów swoich reprezentacji, więc stanęli oko w oko jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Po przywitaniu z arbitrami i wymianie proporczyków Zuniga wyszeptał coś na ucho Neymarowi.
- Zuniga jeszcze raz mnie przeprosił i życzył mi udanego meczu - zdradził Brazylijczyk, który zadebiutował w roli kapitana Canarinhos: - To wielkie wyróżnienie, ale i odpowiedzialność. Cieszę się, że mam zaufanie trenera, kolegów z zespołu i sztabu szkoleniowego. Ale na boisku jest nas jedenastu, a jest jeszcze trener. Wszyscy są ważni, bo jesteśmy drużyną. Tylko dzięki temu w przyszłości możemy zostać mistrzami.