Adrian Dudkiewicz: Od poniedziałku macie nowego trenera. Co w szatni powiedział wam Mariusz Rumak?
Grzegorz Sandomierski: W szatni padły różne mocne słowa, które chcielibyśmy zostawić dla siebie. Przekaz od trenera Rumaka jest taki, żeby zostawić daleko z tyłu to, co wydarzyło się przez ostatnie dwa miesiące i odciąć resztę grubą kreską. Teraz musimy patrzeć przede wszystkim przed siebie, bo ostatnio spisywaliśmy się dużo poniżej oczekiwań i przed najbliższe dwa tygodnie czeka nas bardzo ciężka praca, aby to wszystko naprawić.
[ad=rectangle]
W Poznaniu trener Mariusz Rumak nie był ulubieńcem dziennikarzy i kibiców. Czy to prawda, że jest dosyć małomówny?
- Po pierwszym spotkaniu można odnieść wrażenie, że jest zdecydowanie inaczej. Czasami lepiej mniej powiedzieć, a więcej zrobić. Można ładnie opowiadać, ale później nieraz ciężko to przenieść na konkretne rezultaty. Dlatego najlepiej w różnych wypowiedziach medialnych zachować odpowiednią równowagę.
Na co szczególną uwagę zwrócił nowy szkoleniowiec?
- Przede wszystkim nowy trener nam powiedział, że w zespole teraz wszyscy będą mówić po polsku. Dotyczy to także zawodników z Portugalii i Brazylii, którzy muszą się nauczyć naszego języka.
Przed wami dwa tygodnie przerwy reprezentacyjnej. Czy ten czas wystarczy, aby dobrze przygotować się do meczu z liderem tabeli Wisłą Kraków?
- Mamy teraz zdecydowanie trudniejszy kalendarz niż na początku rozgrywek. Spotkania z ligową czołówką mogą być dobrą okazją do przełamania trwającego kryzysu. Do tych potyczek zostało trochę czasu i przez ten okres musimy się dotrzeć jak prawdziwy monolit i zespół.
Można odnieść takie wrażenie, że głównym problemem Zawiszy jest skuteczność. Macie plan jak to naprawić?
- Podczas pierwszych pojedynków w tym sezonie również nie mieliśmy kłopotów ze zdobywaniem bramek. Dopiero z Piastem Gliwice i Lechią Gdańsk pojawił się z tym spory problem, bo stworzyliśmy sobie sporo sytuacji do strzelenia gola, ale piłka po prostu nie chciała wpaść do bramki.
Zawisza ma najgorszą obronę w całej lidze. Co właśnie stało się z bydgoską defensywą, która w zeszłym sezonie stanowiła prawdziwy mur dla rywali?
- Tak, to prawda. Nie jest to łatwa sytuacja do wytłumaczenia na obecną chwilę. Trudno tutaj zwalać winę na kontuzje lub nowych zawodników, którzy do końca nie zgrali się z resztą drużyny. Trzeba postąpić po męsku, przyjąć winę na siebie i zacząć powoli te punkty zdobywać, żeby w kwietniu było co dzielić. Potrzebna jest koncentracja całego zespołu.
Trwająca przerwa reprezentacyjna powinna pomóc w integracji z nowym szkoleniowcem?
- Pauza bardzo nam się przyda. Odpoczynek pomoże poukładać nam wszystko w swoich w głowach, bo nie możemy patrzeć na to, co było wcześniej. Przez najbliższy okres będziemy też mogli dobrze się poznać z trenerem Rumakiem i wyjaśnić niektóre kwestie. Jest jeszcze wiele spotkań do rozegrania i tym samym do zdobycia wiele punktów.
Wszyscy na mecz!