SSC Napoli na papierze było jednym z najsilniejszych zespołów przystępujących do eliminacji Ligi Mistrzów. Do Azzurrich nie uśmiechnęło się jednak szczęście w losowaniu i trafili na 4. zespół Primera Division, Athletic Bilbao. Po remisie na Stadio San Paolo 1:1, w rewanżu Włochów na prowadzenie wyprowadził Marek Hamsik, ale później z koszmarnych błędów obrony Napoli trzykrotnie skorzystali Baskowie i zwyciężyli 3:1.
- Błędy, błędy, błędy... Obiektywnie patrząc, Athletic zasłużył na objęcie prowadzenia w pierwszej połowie. Gola otwierającego wynik zdobyliśmy jednak my, a następnie w ciągu kilku minut popełniliśmy kilka poważnych błędów. W ich konsekwencji straciliśmy trzy bramki i kontrolę nad meczem, a rywale nabrali pewności siebie - tłumaczy Rafael Benitez, cytowany przez football-italia.net.
[ad=rectangle]
- Czy obwiniam kogokolwiek? Nie, błędy się zdarzają i jest to normalne. Pracowaliśmy nad wyeliminowaniem pomyłek zwłaszcza przy rzutach rożnych, ale jak widać, nie przyniosło to 100-procentowego efektu - przekonuje Hiszpan, który zawiedziony może czuć się zwłaszcza komunikacją bramkarza Rafaela Cabrala z obrońcami oraz współpracą środkowych defensorów: Kalidou Koulibaly'ego i Raula Albiola.
Napoli mocno liczyło na awans do Champions League, tymczasem wystąpi tylko w Lidze Europejskiej. - Rozczarowanie jest ogromne, ale patrzymy już wprzód. Nie zmieniamy naszych planów, ponieważ braliśmy pod uwagę odpadnięcie z tak silnym rywalem jak Athletic. Odejście kluczowych zawodników? Nie spodziewam się tego, raczej powinniśmy się już skoncentrować na niedzielnym pojedynku z Genoa CFC - dodaje trener.