Arkadiusz Milik w sezonie spędzonym w FC Augsburg rozegrał 20 spotkań i zdobył tylko dwa gole. Mimo to zaliczył sportowy awans - ze średniaka Bundesligi przeniósł się do mistrza Holandii, który wkrótce rozpocznie rywalizację w Lidze Mistrzów. Czy przeprowadzka do Ajaxu Amsterdam to dobry krok uzdolnionego napastnika?
Brązowy medalista mistrzostw świata Paul Verhaegh, który występował wraz z Milikiem w zespole Markusa Weinzierla, jest przekonany, że Polak postąpił słusznie. - Będąc napastnikiem Augsburga, często masz jedną sytuację w ciągu całego meczu i nie możesz jej zmarnować. W Ajaksie Arek lepiej wykorzysta swoje umiejętności. Powinien pasować mu styl, ponieważ amsterdamczycy dominują na boisku, spychają przeciwników do defensywy i rozgrywają piłkę na ich połowie. W moim zespole priorytetem jest obrona i zabezpieczenie tyłów, co czasem skutkuje brakiem odwagi w ofensywie - analizuje 31-latek.
[ad=rectangle]
Debiut Milika w oficjalnym meczu zespołu Franka de Boera nie należał do najbardziej udanych, ale w okresie przygotowawczym 20-letni snajper udowodnił, że drzemią w nim spore możliwości. - Arek jest praktycznie kompletnym napastnikiem. Potrafi przytrzymać piłkę, dysponuje dobrym strzałem głową i mocnym uderzeniem z lewej nogi. W Ajaksie trzeba mieć wszystkie te umiejętności i jemu ich nie brakuje. Wkrótce zobaczymy prawdziwego Milika - zapowiada Verhaegh na łamach Voetbal Primeur.
