Adam Frączczak zachwyca forma. "Nie staję się gwiazdą ekstraklasy!"

Adam Frączczak przechodzi sam siebie na początku rozgrywek. Po dwóch meczach ma na koncie cztery punkty w klasyfikacji kanadyjskiej. Ten sezon będzie należeć do niego?

Adam Frączczak zdobył już dwa gole i zanotował dwie asysty. Po trafieniu w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała wpisał się na listę strzelców tuż przed przerwą starcia ze Śląskiem Wrocław. "Frączu" wykończył główką centrę Rafała Murawskiego. - Ta bramka dała nam remis do szatni. Była problemem dla gości i dużym kopniakiem dla nas. Oznaczała, że po przerwie rozpoczynamy wszystko od zera i wykorzystaliśmy tę szansę - powiedział Frączczak po zwycięstwie 4:1 ze Śląskiem.
[ad=rectangle]
- Na razie idzie dobrze, ale nie przesadzajmy i nie zapeszajmy. Dwa gole w dwóch meczach nie są powodem do robienia afery. Nie jestem i nie staję się żadną gwiazdą ligi. Ważne, żeby Pogoń Szczecin punktowała i zakwalifikowała się spokojnie do ósemki - tonował nastroje uniwersalny zawodnik.

Początek sezonu pokazał, jak dużą krzywdę wyrządza się Frączczakowi, gdy robi się z niego bocznego obrońcę. Piłkarz zapracował na przydomek "Szczeciński Piszczek", jednak nigdy w pełni nie przywykł do nowego miejsca na boisku. Dopiero ustawiony wyżej ma możliwość prezentowania atutów.

Adam Frączczak imponuje formą na początku sezonu
Adam Frączczak imponuje formą na początku sezonu

- W meczu z Podbeskidziem grałem cofniętego napastnika, a ze Śląskiem prawego pomocnika, który często zmieniał się stronami z Takuyą Murayamą. Czuję się dobrze z przodu i fajnie, że kibice oraz dziennikarze widzą to. Nie wiem, czy trener przesunie mnie znowu na obronę. Nie do mnie należą decyzje. Nawet jeżeli tam wyląduję, to postaram się dać Pogoni Szczecin tyle, ile jestem w stanie. Wszystkie roszady taktyczne nie są dużym problemem - najważniejsze, żeby każdy walczył za drugiego i darzył partnera zaufaniem - stwierdził Frączczak.

Pogoń Szczecin jest liderem T-Mobile Ekstraklasy. Sytuacja jest pewnym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę postawę w sparingach i nieobecność liderów z poprzedniego sezonu: Takafumiego Akahoshiego i Marcina Robaka. - Przegrywamy wszystkie sparingi... może to kwestia przyzwyczajenia, bo historia powtarza się w każdym okresie przygotowań. Wszyscy zaczynają się zastanawiać co to będzie w lidze, a tymczasem wszystko wygląda dobrze i nie szukajmy dziury w całym. Sparingi mogę przegrywać wszystkie, byle w lidze szło tak jak idzie - powiedział gracz Pogoni.

Frączczak przyznał przed inauguracją, że Pogoń Szczecin jest słabsza personalnie niż w poprzednim sezonie. - Jeszcze będzie czas na oceny i ewentualne pochwały, o ile oczywiście wszystko będzie wyglądać równie dobrze jak teraz - spuentował Frączczak.

Źródło artykułu: