Richard Zajac: Długo nie zapomnę o tym błędzie

- Mogłem z piłką zrobić wszystko, a nabiłem gracza z Lechii Gdańsk. Po prostu katastrofa - mówił po meczu z biało-zielonymi bramkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała Richard Zajac.

Lechia Gdańsk w piątkowym spotkaniu jedną, a zarazem zwycięską bramkę strzeliła po błędzie Richarda Zajaca. Bramkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała dostał piłkę po podaniu od obrońcy i czekał zbyt długo z wybiciem. Ostatecznie futbolówka odbiła się od Macieja Makuszewskiego i wturlała do bramki gości. - Po prostu katastrofa. Mogłem wybić piłkę na trybuny, do kibiców. Ja byłem jednak przekonany, że uda mi się przelobować gracza Lechii Gdańsk - mówił po spotkaniu sam zainteresowany.
[ad=rectangle]  
Zajac jednak w tym pojedynku popisał się kilkoma fantastycznymi interwencjami. Powstrzymał w sytuacji sam na sam Bartłomieja Pawłowskiego i obronił strzał z trzech metrów Stojana Vranjesa. - Tych sytuacji nikt nie będzie pamiętać, bo nie udało nam się zdobyć chociaż jednego punktu. Kibice zawsze będą mówić o tym, jaką dziwną bramkę stracił golkiper, a nie o jego dobrych interwencjach - komentował.

Lechia Gdańsk w drugiej połowie wyraźnie spuściła z tonu i goście mieli swoje okazje, aby chociaż wyrównać. - Niczym nas tak naprawdę nie zaskoczyli. Tym bardziej szkoda, że po moim błędzie nie mogliśmy wygrać, bo taką szansę mieliśmy - zakończył golkiper.

- Taki błąd, jak przy starcie bramki nie powinien nam się przydarzyć. Po raz drugi utrudniliśmy sobie życie, gdy Marek Sokołowski dostał czerwoną kartkę - komentował całą sytuację trener Podbeskidzia Leszek Ojrzyński, po którym było widać, że przegrany mecz w taki sposób bardzo go zabolał.

Źródło artykułu: