Mariusz Rumak: Gdybyśmy zachowali więcej spokoju, to mogłoby paść więcej goli

Lech Poznań pokonał Nomme Kalju 3:0 i awansował do kolejnej rundy Ligi Europejskiej. W drugiej połowie zaprezentował się jednak przeciętnie.

W pierwszym meczu Lech Poznań niespodziewanie przegrał z Nomme Kalju i teraz musiał odrabiać straty. Kolejorz zdominował rywala od samego początku rewanżowego spotkania i w pełni zasłużenie awansował do trzeciej rundy eliminacyjnej. - Kto nie widział meczu na wyjeździe, to wyglądał bardzo podobnie do tego. Różnicą było to tylko, że strzelaliśmy bramki, dzięki czemu awansowaliśmy. 2:0 było bardzo niebezpiecznym wynikiem. W przerwie mówiłem piłkarzom, że trzeba szukać trzeciej bramki. Padła ona na koniec meczu, trzeba być szczęśliwym i teraz patrzymy w przyszłość - mówi Mariusz Rumak.
[ad=rectangle]
Szkoleniowiec Kolejorza szczególnie zadowolony był z pierwszego gola Tomasza Kędziory, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Gergo Lovrencsicsa głową pokonał bramkarza gości. - Na środowym treningu długo ćwiczyliśmy ten rzut rożny. Gdy coś wychodzi to trzeba się cieszyć - kontynuuje trener Lecha.

O ile w pierwszej połowie poznaniacy prezentowali się znakomicie, to po przerwie jakby zlekceważyli rywala, co mogło się na nich zemścić. - Wynikało to z nerwowości. Gdybyśmy zachowali więcej spokoju, to mogło paść jeszcze wiele goli. Przeciwnik zmienił sposób gry i zostawiał z przodu trzech zawodników. Mieliśmy przez to więcej miejsca z przodu, ale każda strata powodowała, że Nomme mogło stworzyć sobie sytuacje, dlatego było nerwowo do samego końca - opowiada Rumak.

Lech w kolejnej rundzie zmierzy się ze zwycięzcą dwumeczu Stjarnan - Motherwell. Z kim wolałby rywalizować trener wicemistrza Polski? - Mam dwóch ludzi, którzy obserwują te zespoły i oni mi powiedzą z kim lepiej grać. Jeżeli zwrócimy uwagę na odległość i boisko to trudnej grać w Islandii. Natomiast jeśli chodzi o kulturę gry, wielkie tradycje i samych piłkarzy, to Szkoci lepiej potrafią grać w piłkę. Obecnie jednak ciężko mi powiedzieć w jakiej są formie - kończy Rumak.

Źródło artykułu: