Ryszard Tarasiewicz: Wolę wygrać 1:0, niż 4:3

Na tydzień przed swoim pierwszym meczem o ligowe punkty, piłkarze Korony bezbramkowo zremisowali z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Jak postawę swoich podopiecznych ocenia Ryszard Tarasiewicz?

Przeciwko "Góralom" (0:0) wystąpił skład, który w dużej mierze zobaczymy w 1. kolejce, kiedy to złocisto-krwiści powalczą na wyjeździe z Zawiszą Bydgoszcz. W grze gospodarzy coraz bardziej widać rękę nowego trenera, ale cały czas jest też wiele do poprawy. Czy piątkowy mecz dał odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytania?
[ad=rectangle]
- Nie do końca i chyba nikt nie może takich odpowiedzi otrzymać. Tak sobie myślę, że dobrze by było, gdybyśmy przed tym meczem z Podbeskidziem zagrali jeszcze jeden z zespołem bardziej wymagającym. To byłby wtedy nasz drugi taki sparing, który pod względem, przede wszystkim motorycznym, dałby dużo więcej. Muszę powiedzieć, że ta pierwsza połowa jeżeli chodzi o naszą mobilność była słabsza od drugiej i myślę, że chłopcy trochę "przepalili" płuca po przerwie, bo poruszali się dużo bardziej dynamicznie - komentował Ryszard Tarasiewicz.

Ta słabsza dyspozycja motoryczna, o której w ostatnim czasie szkoleniowiec koroniarzy wspomina tak często, podyktowana jest oczywiście realizacją planu przygotowań. - Dzień wcześniej mieliśmy trening, który również mógł na to wpłynąć - zdradził "Taraś". Były opiekun m.in. Śląska Wrocław generalnie był zadowolony z postawy swojego zespołu. - Oprócz jednej sytuacji, kiedy odpuściliśmy krycie i zawodnik Podbeskidzia trafił w poprzeczkę uważam, że było poprawnie. Przypominając sobie grę Korony we wcześniejszych meczach w lidze, gdy za dużo było bałaganu w grze defensywnej położyliśmy duży akcent na ten element, co nie utrudnia nam stwarzania sobie sytuacji. Nie jesteśmy jeszcze jednak na tyle uzbrojeni pod względem motorycznym żeby mieć więcej dynamicznych akcji z głębi pola - mówił.

Czy Korona Ryszarda Tarasiewicza z sukcesami będzie rywalizować w lidze?
Czy Korona Ryszarda Tarasiewicza z sukcesami będzie rywalizować w lidze?

Jak grającej Korony należy się spodziewać w nadchodzącym sezonie? Z pewnością nie tylko rozprowadzającej swoje ataki skrzydłami. - Staram się wpoić moim zawodnikom, że jak mają miejsce na 20 metrze, to żeby oddawali strzały, a nie grali piłkę do boku. Musimy prowokować, bo im częściej będziemy uderzać, tym częściej przeciwnik będzie musiał wyjść do przodu. Może nie jest to sympatyczne dla kibiców, ale wolę wygrać 1:0 niż 4:3, bo to też nie świadczy dobrze o zespole. Jeden mecz może się taki zdarzyć.

Drużyna z woj. świętokrzyskiego w swoich ostatnich letnich sparingach, grając teoretycznie silniejszym składem, nie straciła zbyt wielu goli. Niestety problemem jest zdobywanie bramek przez kieleckich napastników, z którymi trener Tarasiewicz będzie miał największy problem. - Wszyscy grają po równo. Wydaje się, że rywalizacja o miejsce w składzie rozegra się miedzy trójką - przyznał na koniec.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)