Trwa gorące lato dla Floty Świnoujście. Po sportowym sukcesie, jakim było utrzymanie w I lidze, nadszedł czas walki o przetrwanie. Ratunkiem miała być współpraca z portugalskim inwestorem, który chciał ogrywać i promować w klubie obcokrajowców. Atletico Lizbona przedstawiło jednak niepoważne warunki, które odrzucił zarząd Floty Świnoujście.
[ad=rectangle]
Zerwanie rozmów z "inwestorem" zepsuło klimat wokół klubu. Jego włodarze musieli ponownie prosić o wsparcie z budżetu Świnoujścia. Wniosek o przyznanie 600 tysięcy złotych był rozpatrywany w czwartek podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miasta. Wynik głosowania był negatywny dla I-ligowca. - Straciliśmy szansę otrzymania pomocy od miasta. Musiałby stać się cud, żebyśmy przystąpili do I ligi, ale jeszcze nie rezygnujemy - skomentował prezes klubu Edward Rozwałka.
Flota Świnoujście potrzebuje 1,3 miliona złotych na bieżącą działalność w jesiennej części sezonu. Miała zagwarantowane środki własne w wysokości 400 tys. złotych, zamierzała pozyskać kolejne 300 tysięcy. Brakująca różnica miała pochodzić z budżetu miasta, ale od czwartku wiadomo, że tak się nie stanie. - W najbliższych dniach poinformujemy, czy zbudowanie przyszłości Floty z partnerami, z którymi prowadzimy obecnie rozmowy, będzie możliwe i da podstawy do funkcjonowania klubu na poziomie I ligi - tłumaczy Rozwałka.
Jeżeli prowadzone obecnie negocjacje nie zakończą się pozytywnym finałem - klub trzeba będzie rozwiązać. Ratunkiem dla młodzieży trenującej w nim i pracowników może być przeniesienie do innego miasta. - Jeśli znajdą się chętni, by ratować te elementy, to i tak najprawdopodobniej Świnoujście straci I ligę. Ceną będzie bowiem przeniesienie siedziby - potwierdza prezes.
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
Nie jest to pierwsza sytuacja, kiedy podnoszony jest temat sprzedaży licencji. Przed rokiem Flota Świnoujście miała podobne problemy finansowe i proponowała połączenie klubów - Polonii Warszawa. Odbyła się nawet rozmowa wstępna w tej sprawie, która nie przyniosła konkretnych ustaleń.