Bełchatowianie swój cel nadrzędny osiągnęli w minionej kolejce. Zwyciężając 1:0 w Stróżach podopieczni Kamila Kieresia przypieczętowali awans do ekstraklasy, dzięki czemu po roku banicji wracają do piłkarskiej elity. Murowany faworyt rozgrywek w pełni usatysfakcjonowany jednak być nie może, ponieważ w ostatnich tygodniach stracił sporo ligowych punktów, przez co dał się wyprzedzić w tabeli Górnikowi Łęczna. W sobotę będzie miał ostatnią szansę, by wskoczyć na sam szczyt i zyskać miano najlepszej ekipy zaplecza ekstraklasy. Żeby tak się jednak stało musi wygrać z pewną utrzymania Sandecją Nowy Sącz i liczyć na potknięcie dotychczasowego lidera. Łęcznian czeka z kolei bardzo trudne zadanie, ponieważ na koniec sezonu stoczą w Olsztynie bój z rozpaczliwie walczącym o utrzymanie Stomilem. Sprawa pierwszego miejsca w tabeli, podobnie jak kwestia spadku, wciąż pozostaje więc nierozstrzygnięta. [ad=rectangle]
PGE GKS-owi w ostatnim meczu w I lidze nie pomoże kapitan Maciej Wilusz, który w piątek wybiegł w podstawowym składzie reprezentacji Polski w meczu towarzyskim z Litwą. Do składu wraca zaś Mateusz Mak. Utalentowany skrzydłowy po świetnym meczu przeciwko Flocie Świnoujście w poprzedniej serii spotkań pauzował za czwartą żółtą kartkę w sezonie.
Sobotni rywal Brunatnych cieszy się przede wszystkim z utrzymania w I lidze. Choć ekipa Ryszarda Kuźmy miała w kończących się właśnie rozgrywkach momenty zarówno słabe, jak i te naprawdę dobre, ostatecznie z całego sezonu może być zadowolona. - O to właśnie chodziło, by spokojnie się utrzymać. Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Zaczęliśmy wygrywać mecze i sami chcieliśmy kolejnych zwycięstw. Niestety przyszły słabsze spotkania, szczególnie to w Płocku. Ważne, że na kolejny sezon jesteśmy w I lidze - przyznał po bezbramkowym remisie z Flotą w poprzedniej kolejce Adrian Frańczak. Jego zespół plasuje się obecnie na 9. miejscu w tabeli. W zależności od sobotnich rozstrzygnięć może jeszcze przesunąć się o jedną lokatę w górę lub w dół.
W ostatnim meczu sezonu w ekipie z Nowego Sącza nie zagrają na pewno pauzujący za kartki: Marcin Makuch, Adam Mójta i Maciej Bębenek. Absencja dwóch ostatnich wydaje się być największym problemem zespołu. Pierwszy z nich, mimo że jest obrońcą, pozostaje najlepszym strzelcem zespołu z siedmioma golami na koncie. Drugi zaś w poprzednim meczu z PGE GKS-em miał olbrzymi wkład w zwycięstwo Sandecji. Strzelił bowiem ekipie spadkowicza z T-Mobile Ekstraklasy obie bramki w wygranym przez jego zespół 2:0 spotkaniu. Do gry wrócić może zaś Peter Petran, który w czasie zimowych przygotowań nabawił się kontuzji, przez co w tym roku w pierwszym zespole jeszcze nie zagrał. Kilka dni temu wystąpił jednak w meczu rezerw, a swój występ okrasił zdobyciem bramki... i wykonaniem kilku salt w przypływie radości.
W sobotę w Bełchatowie zapowiada się feta z powodu powrotu PGE GKS-u do najwyższej klasy rozgrywkowej. Czy gospodarzom uda się podarować swoim piłkarzom jeszcze jedno zwycięstwo na zakończenie pierwszoligowej przygody?
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
PGE GKS Bełchatów - Sandecja Nowy Sącz / sobota 7 czerwca, godz. 16:45
Przewidywane składy:
PGE GKS Bełchatów: Arkadiusz Malarz - Adrian Basta, Paweł Baranowski, Szymon Sawala, Alexis Norambuena, Mateusz Mak, Damian Szymański, Patryk Rachwał, Kamil Poźniak, Michał Mak, Bartłomiej Bartosiak.
Sandecja Nowy Sącz: Marcin Cabaj - Mateusz Bartków, Peter Petran, Kamil Słaby, Adrian Frańczak, Maciej Kononowicz, Rudolf Urban, Matej Nather, Sebastian Szczepański, Łukasz Grzeszczyk, Mouhamadou Traore.
Sędzia: Tomasz Białek (Drezdenko).
Zamów relację z meczu PGE GKS Bełchatów - Sandecja Nowy Sącz
Wyślij SMS o treści PILKA.SANDECJA na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu PGE GKS Bełchatów - Sandecja Nowy Sącz
Wyślij SMS o treści PILKA.SANDECJA na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT
Czy PGE GKS Bełchatów zdobędzie w sobotę mistrzostwo I ligi? 
