Chojniczanka Chojnice musi drżeć o utrzymanie

Ostatnie dwie porażki Chojniczanki Chojnice - z Górnikiem Łęczna i Arką Gdynia - skomplikowały beniaminkowi utrzymanie się w I lidze. Obecnie żółto-biało-czerwoni zajmują 14 lokatę.

Chojniczanka Chojnice praktycznie cały mecz z Arką Gdynia grała w przewadze, a mimo to przegrała to spotkanie. W ostatecznym rozrachunku może to być bardzo bolesna strata punktów. - Mamy problem, gdy przeciwnik gra w osłabieniu. To kolejny raz kiedy nie potrafimy sobie z tym poradzić. Nam teraz potrzebne są punkty - mówił na konferencji po tym pojedynku Mariusz Pawlak.
[ad=rectangle]

- My przed meczem ze Stomilem byliśmy pogrzebani, ale daliśmy radę wejść na dobre tory. Teraz, kiedy przychodzimy końcówka jesteśmy na wstecznym biegu. Ten derbowy mecz był dla nas bardzo ważny. Takie spotkania na własnym boisku trzeba wygrywać - kontynuował.

Zespół z Chojnic pojedzie teraz do Rybnika, a w ostatniej kolejce zmierzy się z Dolcanem Ząbki. - Mamy jeszcze dwa mecze i trzeba podnieść głowy do góry. Sytuacja się pogorszyła, a my musimy wziąć się w garść i po prostu je wygrać - komentował Arkadiusz Mysona.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Chojniczanka Chojnice zajmuje obecnie 14 miejsce i ma tyle samo punktów co Stomil Olsztyn i GKS Tychy. W małej tabeli jest jednak na drugim miejscu i aby myśleć o utrzymaniu musi jeszcze zapunktować. - Dla nas to nie jest jeszcze gwóźdź do trumny. Stać nas na zrobienie jeszcze paru punktów, ale to musimy zrobić my sami. Nasi przeciwnicy na pewno będą zdobywać kolejne oczka. Trener gospodarzy odniósł się również do akcji po której jego zespół stracił bramkę: - Uczulałem, żeby kasować takie sytuacje i nawet zarobić przy okazji żółtą kartkę. Nie wiem, czemu kilka razy moi zawodnicy tego nie zrobili. Niestety brakuje mądrości w mojej drużynie - zakończył.

Źródło artykułu: