Pogoń Siedlce chce awansować. "To głupie komentarze"

Pogoń Siedlce w ostatniej kolejce wygrała w Stalowej Woli z miejscową Stalą i udowodniła, że ostatnie porażki to tylko wypadek przy pracy i Pogoń chce grać na zapleczu ekstraklasy.

Pogoń w ostatniej kolejce wygrała w Stalowej Woli i zrehabilitowała się za ostatnie porażki. Mecz mógł się podobać, było wiele ciekawych akcji, emocji i przede wszystkim dramaturgii. - Mecz był żywy, było dużo emocji, akcja za akcję. Raz atakowała Stal, raz my. Chcieliśmy zrobić wszystko, żeby wygrać w Stalowej Woli. Mimo, że graliśmy w przewadze, wcale nie było tak łatwo. Stal to dobra drużyna. Boisko ciężkie do gry. Dobrze się ułożył dla nas ten mecz. Strzeliliśmy szybko bramkę. Stal grała praktycznie całą drugą połowę w osłabieniu. Powinniśmy grać spokojnie i utrzymywać wynik. Straciliśmy gola i była nerwówka. Na całe szczęście trafiliśmy w końcówce i z trudnego terenu wywieźliśmy trzy punkty - powiedział pomocnik Pogoni Krystian Wójcik.

Spotkanie w Stalowej Woli było interesujące także z tego powodu, że na ławce trenerskiej Pogoni zasiadł były gracz Stalówki, a obecnie opiekun klubu z Siedlec Daniel Purzycki. Mimo zwycięstwa nie do końca był on jednak szczęśliwy. - Mam taką troszeczkę rozdwojoną radość, cieszę się, że wygraliśmy, żal mi, że Stalówka przegrała, która mimo wszystko w sercu leży, tyle lat tu spędzonych, tylu znajomych, kolegów. Mam nadzieję że zespół się utrzyma, będę im kibicował do ostatniego meczu. Ten pojedynek ułożył się w dziwny sposób. Zdobywamy gola, później tracimy, Stal potem gra w 10 i zaczyna się walka, takie przeciąganie liny. Stalówka miała swoje okazje, my staraliśmy się atakować. Nie mogliśmy znaleźć tych dobrych sytuacji. Ciężkie były warunki do gry, a ja czuję, że zawału serca dostanę w następnych spotkaniach, jest to stres, jest to wysiłek, dla mnie jako trenera, ale przede wszystkim dla zawodników, chcę im pogratulować, że po ostatnich niepowodzeniach w końcu przywozimy trzy punkty - stwierdził szkoleniowiec lidera II-ligowych rozgrywek.
[ad=rectangle]
Niewątpliwie takie mecze jak ten w Stalowej Woli w rozgrywkach II ligi należą do rzadkości. W większości przypadków z boiska wieje nuda, jest mało akcji ofensywnych, bramek i emocji. - Mecz na pewno był emocjonujący. Współczuje Pawłowi Wtorkowi, bo zapewne podobnie bym się czuł w jego skórze. Też byłbym rozżalony. Spotkanie było ciekawe, dramaturgia tej potyczki mogłaby obłożyć kilka gier - dodał trener ekipy z Siedlec.

Pogoń jest zaskoczeniem tegorocznych rozgrywek. Drużyna ma spore szanse na awans do I ligi. Po ostatnich przegranych bojach pojawiły się głosy, że w Siedlcach nie chcą awansu. - To głupie komentarze. Wcale nie odpuszczamy. Zagraliśmy słabo z Olimpią Zambrów. Chcieliśmy zmaza plamę i nadal liczymy się w walce o awans - stwierdził Wójcik. - To jest dla mnie chore. Różne rzeczy widziałem w polskiej piłce. Będę gryzł każde boisko, żeby awansować. Od samego początku założyliśmy sobie za cel awansować i staramy się to robić. Wiem, że jest wiele głosów, że gramy brzydko w piłkę. Powtórzę jednak to raz jeszcze. Jeśli nie mamy finezji czy pięknej gry w reprezentacji czy w ekstraklasie, to nie oczekujmy jej w II lidze. Tutaj przede wszystkim trzeba walczyć, grać na 100. proc. ambicji i zdobywać punkty. To się najbardziej liczy. Mam nadzieje, że te punkty już zdobyte nie tylko nam pozwolą na utrzymanie, ale i na awans, co będzie historycznym momentem dla Siedlec - zakończył Daniel Purzycki.

Komentarze (0)