- Dla mnie to Atletico jest faworytem, w poprzednich latach byłoby inaczej, ale teraz są mistrzami i zrobili wszystko, aby mieć tę niepowtarzalną sytuację. Ja jednak również chcę zdobyć Ligę Mistrzów, dla mnie to marzenie i muszę je zrealizować - wyznał Sergio Ramos.
W obozie Realu Madryt wszyscy powtarzają o upragnionej "La Decimie", czyli dziesiątym tryumfie w najbardziej elitarnych rozgrywkach w Europie. Nieco spokojniejszy jest jedynie Iker Casillas: - Pamiętam jak wygrywaliśmy dziewiąte trofeum i chcieliśmy w kolejnym roku wygrać dziesiąte. Minęło jednak 12 lat, a Real nie może tak długo czekać na zwycięstwo. W ostatnich trzech sezonach byliśmy bardzo blisko. W tym roku mamy finał, zespół chce się pokazać z dobrej strony i w końcu zdobyć tytuł. Sama La Decima nie jest jednak obsesją.
[ad=rectangle]
Pewny występu w finale może już być Cristiano Ronaldo, który ostatnio zrezygnował z rozgrywania meczu na rozgrzewce. - Jestem w dobrej dyspozycji, a w sobotę będę przygotowany w 100 procentach. Mówią, że oni są faworytami? Bardzo dobrze, sprawdzimy to na boisku - odgrażał się Portugalczyk. Również Gareth Bale miał ostatnio nieco problemów z urazem, ale w Lizbonie będzie do dyspozycji Carlo Ancelottiego. - Mam nadzieję, że powtórzę swój wyczyn z finału Pucharu Króla. To będzie niezwykle ważny mecz, ale przybyłem do Madrytu właśnie po to, aby takie spotkania rozgrywać - wyjawił Walijczyk.
Znaki zapytania pojawiają się jednak wciąż przy nazwiskach Pepe, który nie grał przez ostatnie dwa tygodnie oraz Karima Benzemy. Francuz ostatni mecz zakończył z urazem pachwiny. - To jedyni piłkarze, co do których mamy wątpliwości. Nie chcę być optymistą czy pesymistą. Dziś zagrać by nie mogli, ale ja podejmę decyzję w sobotę. Jeśli Pepe nie będzie mógł zagrać, pojawi się Varane. Ronaldo i Bale zagrają - przyznał Ancelotti.
Jak włoski trener postrzega najbliższy mecz? - Nie ma tuż żadnych sekretów. Znamy się bardzo dobrze, finał będzie wyrównany, ja żadnej presji nie czuję, a jedynie szczęście... w końcu tak wiele ekip obejrzy to spotkanie tylko w telewizji - dodał włoski szkoleniowiec.