Jak Lech Poznań załata dziury w składzie?

W meczu z Lechią Gdańsk w składzie Lecha Poznań musi dojść do kilku roszad w składzie, ponieważ dwóch zawodników będzie pauzować za kartki. Jak Mariusz Rumak załata dziury?

W tym artykule dowiesz się o:

W spotkaniu z Górnikiem Zabrze żółte kartki obejrzeli m.in. Łukasz Trałka i Tomasz Kędziora. Obaj nie będą mogli przez to wystąpić z Lechią Gdańsk. Pierwszy z nich pauzować będzie również z Pogonią Szczecin. Brak tej dwójki zawodników wymusza konieczność wykonania kilku roszad w składzie. - Liczyliśmy się z tym i musimy mieć plan awaryjny - mówi Jerzy Cyrak, drugi trener Lecha.

Kędziora w ostatnim czasie występował na lewej obronie. Do zdrowia wrócił już Barry Douglas i być może to on wróci na swoją pozycję. Jeśli nie, to w obrębie jest jeszcze Luis Henriquez. Wcześniej raz wystąpił tam również Hubert Wołąkiewicz, ale on z kolei będzie najprawdopodobniej łatał inną lukę.
[ad=rectangle]
Największym problemem jest brak Trałki. Jego miejsce mógłby zająć Dimitrije Injac, ale raczej nie zapewniłby gry na wysokim poziomie przez 90 minut. Ostatni raz od początku zagrał z Pogonią Szczecin w meczu, który zakończył się porażką Kolejorza 1:5. "Dima" zbierał również negatywne opinie za występy w rezerwach.

Gdy ostatni raz Łukasz Trałka nie mógł wystąpić z Podbeskidziem Bielsko-Biała, to cofnięty został Kasper Hamalainen. Fin z Górnikiem Zabrze zajął miejsce Łukasza Teodorczyka w ataku. Teraz "Teo" ma szansę zagrać, więc może to Hamalainen zagra jako defensywny pomocnik? - Kasper daje nam dużo jakości z przodu i nie chcielibyśmy tego atutu tracić. Wycofanie jego powoduje, że wypełniona byłaby luka z tyłu, ale możemy sobie odjąć sytuacje zdobywania bramek. To rozwiązanie jest ostatecznością - opowiada Jerzy Cyrak.

Kto więc może tam zagrać? - Na tej pozycji mamy Karola Linettego i Dimitrije Injaca, ale mogą również zagrać zawodnicy potrafiący wypełnić zadania defensywne, a nie występujący na co dzień na tej pozycji - dodaje asystent Mariusza Rumaka.

Ostatnio spekulowano, że można by tam przesunąć Mateusza Możdżenia, ale teraz bardziej prawdopodobny jest wariant z Hubertem Wołąkiewiczem. - Piłkarze potrafiący dobrze grać w piłkę odnajdą się na każdej pozycji - uważa Cyrak.

Ciekawie zapowiada się rywalizacja o miano pierwszego bramkarza. Ostatnio był nim Krzysztof Kotorowski, ale z Górnikiem Zabrze pauzował za żółte kartki i do bramki wrócił Maciej Gostomski. Mariusz Rumak będzie miał ciężki orzech do zgryzienia.

Źródło artykułu: