Rehabilitacja chorzowskiego "Figo". "Ma jaja"

W meczu z Zawiszą bohaterem Ruchu Chorzów był autor dwóch goli Filip Starzyńśki. Z piekła do nieba, tak można określić ostatnie dwa występy pomocnika Niebieskich.

Filip Starzyński w meczu z Zawiszą Bydgoszcz strzelił swoje pierwsze gole z akcji w bieżącym sezonie. Wcześniej "Figo" trafiał do siatki jedynie z rzutów wolnych i rzutów karnych. Przed tygodniem w derbowym pojedynku z Górnikiem Starzyński z wolnego trafił w poprzeczkę, a karnego obronił mu Pavels Steinbors.

W niedzielę pomocnik Ruchu zrehabilitował się. - Pokazał, że ma jaja. Nie widać było żeby zmarnowane szanse w meczu z Górnikiem go załamały. Dwa gole strzelone przez Starzyńskiego Zawiszy sprawiły, że znowu możemy podnieść głowy, bo początek fazy finałowej nie był dla nas taki, jaki sobie wymarzyliśmy - przyznał kapitan Niebieskich Marcin Malinowski. - Szkoda jedynie, że daliśmy sobie strzelić gola, ale w sumie to... chyba sami go sobie wbiliśmy - dodał "Malina".
[ad=rectangle]

Bohater meczu, jak zawsze po spotkaniu nie okazywał zbyt wielu emocji. - Byliśmy lepsi, kontrolowaliśmy spotkanie. Sposobem na rywala była gra piłką po ziemi. Zawisza postawił na długie podania - ocenił mecz "Figo".

Pojedynek ze zdobywcami Pucharu Polski był meczem na przełamanie dla Ruchu, ale także dla Macieja Jankowskiego, który trafił do siatki po raz pierwszy od lutego. Wówczas we Wrocławiu "Jankes" zdobył dwa gole w pojedynku z ze Śląskiem (wygrana 3:2). - Górowaliśmy nad rywalem w każdym aspekcie, dłużej posiadaliśmy piłkę. Goście na tyle nam pozwolili, więc to wykorzystaliśmy - ocenił zawodnik, który w ostatnich tygodniach stracił miejsce w pierwszym składzie Niebieskich.

Dzięki wygranej nad Zawiszą chorzowianie umocnili się na 3. miejscu w T-Mobile Ekstraklasie. Przed Ruchem wciąż jednak mecze z najsilniejszymi drużynami ligi. - Szkoda, że nie zagramy z Legią i Lechem na własnym stadionie, bo wtedy nasz obiekt na pewno by się zapełnił. Przed meczami w Poznaniu i Warszawie czeka nas jednak niezwykle ważne spotkanie u siebie z Wisłą - stwierdził Malinowski. - Z Białą Gwiazdą, chcąc myśleć o pucharach, musimy wygrać - dodał Marek Szyndrowski.

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[event_poll=27465] [/b]

Źródło artykułu: