Franck Ribery o swoim haniebnym zachowaniu: Nie żałuję, to Carvajal zaczął

Piłkarz Bayernu nie ma zamiaru przepraszać Daniela Carvajala za uderzenie go w twarz podczas wtorkowego pojedynku Ligi Mistrzów z Realem Madryt.

W 44. minucie przy stanie 0:3 Franck Ribery podszedł do Daniela Carvajala i dość mocnym uderzeniem spoliczkował go. Zachowanie Francuza uszło uwadze sędziego Pedro Proency, ale wzbudziło niesmak w całej Europie. - To było zupełnie niepotrzebne, chociaż oczywiście nie należy teraz robić z Carvajala niewiniątka - przyznaje dyrektor sportowy Bayernu Monachium Matthias Sammer, a na głowę skrzydłowego bawarskiej drużyny posypały się gromy.

Jak sprawę komentuje winowajca? Ribery uważa, iż został sprowokowany postawą Hiszpana. - To Carvajal zaczął - przekonuje i tłumaczy: - Kiedy grasz na takim poziomie o dużą stawkę i ewidentnie ci nie idzie, niewiele trzeba do zdenerwowania i wystarczy jeden krok, by coś takiego się zdarzyło. Nie żałuję.

UEFA w ciągu najbliższych dni ma zająć się sprawą nałożenia kary na piłkarza Bayernu. Wszystko wskazuje na to, że Ribery zostanie zawieszony na kilka spotkań, a zatem opuści pierwszą część fazy grupowej w edycji 2014/2015.

Bawarczycy ulegli Królewskim aż 0:4, a Ribery należał do najsłabszych ogniw ekipy Pepa Guardioli. - To była katastrofa w naszym wykonaniu i nie ukrywamy, że jesteśmy zdenerwowani. Popełniliśmy błędy, o których prędko nie zapomnimy. O ile w Madrycie szło nam przyzwoicie, o tyle w rewanżu było fatalnie - wyjaśnia 30-latek.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: