- Łukasz pokazał dziś, jakim świetnym jest zawodnikiem - powiedział po meczu z Wigan menedżer Londyńczyków, Arsene Wenger. Jego piłkarze męczyli się z drugoligowcem, a o ich końcowym sukcesie zadecydowała seria rzutów karnych. Po dogrywce remisowali 1:1.
O tym, jak przewrotne potrafi być życie świadczy, to że cztery lata temu po meczu z właśnie Wigan media ochrzciły go przydomkiem „Flappyhandski" - łącząc angielskie słowa „flap" (klapa) i „hand" (ręka). Od wczoraj dziennikarze parafrazują ten przydomek i komplementują go nazywając - „Happyhandski".
{"id":"","title":""}
Źródło: Foto Olimpik/x-news