Podbeskidzie w piątek po raz pierwszy w sezonie wygrało w meczu wyjazdowym. Ponad rok temu bielszczanie również zwyciężyli przy Cichej i uwierzyli, że mogą zachować ligowy byt. - Dla nas był to wówczas przełomowy pojedynek. Teraz również będziemy starali się wykorzystać ten bodziec w kolejnych meczach. Wychodzimy z zakrętu, przed nami ostatnia prosta - ocenił kapitan Górali Marek Sokołowski, który kwadrans przed końcem meczu wykorzystał rzut karny dla swojego zespołu.
Bielszczanie już w pierwszej połowie powinni prowadzić, ale Fabian Pawela nie wykorzystał świetnej okazji. - Musimy być na wyjeździe maksymalnie skuteczni. Czasem w takich meczach stworzy się... pół okazji - zauważył doświadczony piłkarz.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Dzięki wygranej, przynajmniej na chwilę, Podbeskidzie wyszło ponad strefę spadkową. - Mamy za sobą burzliwy tydzień. Po remisie z Cracovią spotkaliśmy się w klubie, padło wiele słów. Teraz w przerwie też jeszcze się dodatkowo motywowaliśmy - tłumaczył Sokołowski. - Zbyt długo trwała nasza niemoc. Już przegrany mecz w Poznaniu pokazał, że możemy dobrze prezentować się na wyjazdach. Kluczem do wygranej w Chorzowie było zachowanie czystego konta. Ważne jest również, że regularnie punktujemy, chociaż dopiero teraz wygraliśmy - dodał Maciej Iwański.
Po meczu z Ruchem Górale podkreślali, że cieszy ich fakt, że w porównaniu do poprzedniego roku znacznie poprawili grę w defensywie. Podbeskidzie w meczu czeka na to, co zrobi rywal i stara się go skontrować. Tak było w piątek przy Cichej. - Ruch był faworytem. My jednak mieliśmy swój plan i go zrealizowaliśmy - powiedział Błażej Telichowski. - Miałem nadzieję, że stworzymy Ruchowi ciężkie warunki i tak się stało. Może dlatego gospodarze na naszym tle nie wyglądali dużo lepiej od nas - zakończył Marek Sokołowski.