Pomocnik Górnika Zabrze wściekły po klęsce z Zawiszą. "Musimy zacząć zap*******ć"

Górnik Zabrze w kompromitującym stylu pożegnał się z rozgrywkami Pucharu Polski, na własnym stadionie dając się rozbić Zawiszy Bydgoszcz. Po końcowym gwizdku sędziego piłkarze zabrzan byli wściekli.

W ostatnim meczu rundy jesiennej Górnik Zabrze na własnym stadionie pokonał pewnie Legię Warszawa (3:1) w meczu 1/8 finału Pucharu Polski. Drużyna z Roosevelta była wówczas wskazywana jako główny faworyt do końcowego triumfu w pucharowej batalii. Na ziemię Trójkolorowych sprowadził Zawisza Bydgoszcz, triumfując w dwumeczu aż 5:1 (2:1, 3:0).

- Nie wiem co się z nami dzieje. Brakuje szczęścia? Nie sądzę... Raczej koncentracji. Trzeba zostawić na boisku serce. Wszyscy na pewno dali z siebie wszystko, ale to po prostu szkoła życia. Nieraz upadałem i nieraz pewnie jeszcze upadnę, ale zawsze wstawałem. Teraz też trzeba się podnieść, wznieść głowę do góry i pracować dalej. Nie ważne ile razy upadniesz. Ważne, ile razy się podniesiesz - przekonuje Wojciech Łuczak, pomocnik zabrzańskiej drużyny.

Wojciech Łuczak bardzo ceni sobie zasady wpojone przez Adama Nawałkę
Wojciech Łuczak bardzo ceni sobie zasady wpojone przez Adama Nawałkę

Po końcowym gwizdku sędziego piłkarze drużyny z Roosevelta długo siedzieli w szatni, gdzie odwiedził ich m.in. prezes Zbigniew Waśkiewicz. - Porozmawialiśmy trochę, powiedzieliśmy sobie kilka mocniejszych słów. W czwartek mamy analizę tego meczu i myślę, że on pokazał nam jak nie należy grać z Jagiellonią - podkreśla 25-latek.

Mankamentów w grze Górnika jest mnóstwo. - Przede wszystkim tracimy głupie bramki. Musimy wszyscy zdecydowanie lepiej bronić. Do każdego meczu musimy też podejść znacznie bardziej skoncentrowani. Zap********ć na treningach i pokazywać na boisku. Nie teoryzować, a praktykować - wylicza zawodnik śląskiego zespołu.

Kibice Trójkolorowych w trakcie meczu z "Zetką" wyrazili swoją dezaprobatę dla postawy drużyny. Poddawali pod wątpliwość wysokość cen biletów względem poziomu prezentowanego przez drużynę. Czy Górnik zdoła na wiosnę jeszcze wygrać? - Mecz meczowi nie jest równy. Strzelimy pierwsi bramkę Jagiellonii, zdobędziemy trzy punkty i będziemy punkt za Ruchem. Później podzielą punkty i te różnice jeszcze bardziej się zatrą. Sprawa jest otwarta i będziemy walczyć - zapowiada Łuczak.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Zabrzanie w T-Mobile Ekstraklasa nie wygrali od dziesięciu meczów. - Najłatwiej byłoby spuścić głowę i nic nie robić. Ja na to się nie godzę. Trzeba zacząć naprawiać co było złe, wziąć się w garść, powiedzieć kilka naprawę mocnych słów i tyle. To musi poskutkować, bo na pewno nie zapomnieliśmy jak gra się w piłkę - puentuje gracz drużyny z Roosevelta.

Źródło artykułu: