Derby jak to derby - w Lubinie atmosfera gorąca

KGHM Zagłębie Lubin zremisowało na własnym stadionie 2:2 ze Śląskiem Wrocław. W trakcie meczu nie brakowało fauli, a po spotkaniu doszło do spięcia jednego z piłkarzy z trenerem WKS-u.

Derbowe spotkania zawsze wywołują dodatkowe emocje. Nie inaczej było i w przypadku meczu KGHM Zagłębia Lubin ze Śląskiem Wrocław. Już po zakończeniu potyczki, która zakończyła się wynikiem 2:2, w tunelu prowadzącym do szatni doszło do sprzeczki Bartosza Rymaniaka z trenerem WKS-u, Tadeuszem Pawłowskim. O co dokładnie poszło, tego nie wiemy. - Nie wiem. Nie interesuje mnie to - odparł Pawłowski na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Śląska.

Nieco więcej odnoście całej sytuacji w rozmowie z dziennikarzami powiedział Rymaniak. - Trochę trenerowi chyba nerwy puściły. Nie chcę za bardzo o tym mówić. On chyba wie, co do mnie powiedział i nie powinien tak się chyba zachowywać jako trener zespołu Ekstraklasy. Ja mam do niego szacunek i mimo że jestem młodszy, oczekiwałbym chociaż troszeczkę tego szacunku. Bez obraz, bez obelg - skomentował piłkarz.

- Zaczął mnie wyzywać bez przyczyny na boisku, obrażać, rzucał niewłaściwymi określeniami w moją stronę. Na pewno żadna osoba by sobie tego nie życzyła, tym bardziej z ust trenera Ekstraklasy i tak doświadczonego i człowieka, i byłego zawodnika. Myślałem, że sobie załatwimy tę sprawę po meczu. Chciałem pierwszy wyciągnąć rękę, powiedzieć że rozumiem trenera nerwy, ale on widocznie myślał, że chyba nic takiego się nie stało. Znacie już mój charakter, ja sobie nigdy nie pozwolę, żeby ktoś mi ubliżał i zawsze mówię to, co myślę - dodał.

- Trener zawsze będzie miał rację, co ja się będę kłócił. Ja wiem jak było. Niech trener śpi dobrze i myśli, że ja sprowokowałem całą sprawę. Było, minęło. Ja tego nie rozpamiętuję - powiedział zawodnik Zagłębia.

Źródło artykułu: