Piłkarze Lech Poznań prowadzili z Widzewem Łódź 2:0, ale ostatecznie po błędach Manuela Arboledy gospodarze zdołali doprowadzić do wyrównania. Nic więc dziwnego, że kibice Kolejorza byli wściekli i ostro skrytykowali piłkarzy oraz Mariusza Rumaka. Trenerowi poznaniaków najbardziej oberwało się za zdjęcie z boiska Łukasza Teodorczyka w momencie, gdy zespół stracił gola na 2:2. - Z tą zmianą się wahałem, ale była przygotowana wcześniej. Nastąpiła ona w momencie, gdy straciliśmy drugą bramkę i już tego nie cofałem - mówi szkoleniowiec Lecha.
Miejsce "Teo" zajął 17-letni Dawid Kownacki. - W ostatnich dwóch spotkaniach dał dużo zespołowi, wypracował dwie bramki i widząc zmęczonych piłkarzy Widzewa liczyłem, że będąc świeżym zawodnikiem w tym meczu będzie podobnie - tłumaczy Rumak.
Problemem nie było jednak wpuszczenie zbierającego pochlebne opinie Kownackiego, tylko zdjęcie napastnika, który stwarzał zagrożenie, zdobył gola i zanotował asystę. Wszyscy spodziewali się raczej zdjęcia któregoś z pomocników, którzy nie spisywali się zbyt dobrze. - Dzisiaj możemy dywagować. Gdyby Dawid Kownacki strzelił dwie bramki i było 4:2, to dzisiaj nie było by tematu - zakończył Rumak.
Jeszce remis z podbeskidziem i wreszcie odejdzie.