We wrześniu zeszłego roku Vojo Ubiparip podczas jednego z treningów zerwał więzadła krzyżowe. Od kontuzji minęło prawie pół roku, a napastnik Lecha Poznań nadal trenuje indywidualnie. Czuje się jednak coraz lepiej. - Jeszcze trochę pracy zostało i trzeba ją wykonać do końca. Czuję się w porządku, nie odczuwam już bólu i mam nadzieję, że szybko wrócę do zajęć z drużyną i powoli będę trenował z piłką - mówi lechita.
Będący w dobrej formie przed kontuzją zawodnik liczy, że jeszcze w tym sezonie uda się zagrać w meczu ligowym. - Brakuje mi piłki, boiska, drużyny - przyznaje. - Liczę, że za miesiąc wyjdę na trening z drużyną i zagram jeszcze w tej rundzie. Myślę, że może to być maj, ale nie chciałbym mówić kiedy wrócę, bo nie wiadomo co będzie jutro.
Obecnie Ubiparip pracuje, aby kontuzjowana noga była tak silna jak druga. - Codziennie pracuje od 3 do 5 godzin. W każdy dzień chodzę na siłownię, trochę na salę z masażystą i 2-3 razy w tygodniu biegam na boisku. Pracy jest więcej niż jak jest się zdrowym - opowiada.
Powrót Ubiparipa będzie dla Lecha bardzo ważny, o ile oczywiście odzyska formę, bo w ataku z doświadczonych zawodników pozostał jedynie Łukasz Teodorczyk. Świetnie wprowadził się co prawda młody Dawid Kownacki, ale na decydujące mecze potrzebna będzie jak najszersza kadra. Niewielka ilość napastników powinna spowodować, że Ubiparip po powrocie do zdrowia będzie miał szansę gry na swojej nominalnej pozycji. - Zawsze liczyłem na swoją szansę na środku ataku. Decyzja należy do trenera, zagram tam gdzie powie, ale wszyscy wiedzą, że najbardziej lubię grać na swojej pozycji. Teraz najważniejsze jest jednak zdrowie - zakończył Serb.