Widzew już od dłuższego czasu zajmuje ostatnie miejsce w tabeli ekstraklasy. Co gorsze dla łodzian, strata do najbliższych rywali powiększa się z każdą kolejką. Do piętnastego Podbeskidzia Bielsko-Biała czerwono-biało-czerwoni tracą już siedem punktów, a do Zagłębia Lubin - osiem. Jeśli podopieczni trenera Artura Skowronka chcą wciąż liczyć się w walce o utrzymanie, muszą zacząć wygrywać "od zaraz". Może się bowiem okazać, że podział punktów po rundzie zasadniczej nie wystarczy do złapania peletonu przed zakończeniem sezonu.
Światełkiem w tunelu dla gospodarzy jest fakt, że grają przed własną publicznością, ponieważ tylko w takich okolicznościach zdobywali w tym sezonie punkty. Widzew to jedyny zespół w ekstraklasie, który nie ugrał na obcych boiskach ani jednego "oczka". Nie stawia go to jednak w roli faworyta poniedziałkowego meczu. Do Łodzi przyjeżdża bowiem obecnie czwarty zespół ekstraklasy - Lech Poznań, który, pomimo niestabilnej wiosennej formy, wciąż liczy się w walce nawet o tytuł mistrzowski. Kolejorz w ostatniej kolejce rozbił przy Bułgarskiej Piasta Gliwice 4:0, ale tydzień wcześniej doznał sromotnej porażki z Pogonią w Szczecinie, bo aż 1:5.
Oprócz nierównej dyspozycji swojego zespołu, trener gości, Mariusz Rumak, boryka się także z kłopotami kadrowymi. Do trójki graczy - Kebby Ceesaya, Vojo Ubiparipa i Jasmina Buricia, którzy zmagają się z urazami od dłuższego czasu dołączyli Tomasz Kędziora , Kasper Hamalainen oraz Marcin Kamiński. - Gdyby do starcia z Widzewem doszło wcześniej, a nie dopiero w poniedziałek, to ci gracze na pewno by nie wystąpili - powiedział na przedmeczowej konferencji szkoleniowiec Kolejorza. - Zobaczymy w jakiej będą dyspozycji dwa dni później. Losy ich występu w Łodzi będą się ważyć do ostatniej chwili - dodał.
Długą listę nieobecnych posiada także Skowronek. Wprawdzie kilka dni temu oficjalnie zarejestrowany został rosyjski bramkarz Aleksiej Bieriezin, to jednak jego występ przeciwko Lechowi jest mało prawdopodobny. Zawodnik zagrał w niedzielę w rezerwach zespołu, podobnie jak Litwin Povilas Leimonas. W poniedziałek na boisku przy Piłsudskiego nie ujrzymy także pauzującego za kartki Bartłomieja Kasprzaka oraz leczących urazy Princewilla Okachiego, Jonatana de Amo i Alena Melunovicia.
Zawodnicy Widzewa i Lecha spotykali się ze sobą na boiskach ekstraklasy 65 razy. W dziewiętnastu starciach triumfowali czerwono-biało-czerwoni, osiemnastokrotnie wygrali piłkarze Kolejorza, a pozostałe 28 meczów zakończyło się remisami. W ostatniej konfrontacji obu zespołów, która miała miejsce jesienią ubiegłego roku przy Bułgarskiej, górą okazali się lechici, pokonując łodzian 1:0. Autorem jedynej bramki w tym mecz był Łukasz Teodorczyk, który najprawdopodobniej jutro wybiegnie w podstawowym składzie gości.
Im bliżej końca rundy zasadniczej, tym coraz większa pewność, że ostatnią deską ratunku Widzewa jest podział punktów. Jednak łodzianie muszą mieć co dzielić, aby przekuć szansę w utrzymanie. W zaistniałych okolicznościach każde spotkanie dla łodzian urasta do rangi meczu "o sześć punktów". Patrząc także z perspektywy zespołu trenera Rumaka, zwycięstwo pomoże zmazać lechitom wyjazdową plamę ze Szczecina oraz przybliżyć Kolejorza do czołowej trójki ligi - Legii, Ruchu i Wisły.
Widzew Łódź – Lech Poznań / pon. 10.03.2014, godz. 18:00
->RELACJA LIVE
Przewidywane składy:
Widzew Łódź: Patryk Wolański - Marcin Kikut, Krystian Nowak, Marek Wasiluk, Yani Urdinov - Piotr Mroziński, Mateusz Cetnarski - Patryk Mikita, Veljko Batrović, Marcin Kaczmarek - Eduards Visnakovs.
Lech Poznań: Maciej Gostomski - Mateusz Możdżeń, Manuel Arboleda, Hubert Wołąkiewicz, Barry Douglas - Łukasz Trałka, Karol Linetty - Szymon Pawłowski, Dawid Kownacki, Gergo Lovrencsics - Łukasz Teodorczyk.
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).
Zamów relację z meczu Widzew Łódź – Lech Poznań
Wyślij SMS o treści PILKA.LECH na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu Widzew Łódź – Lech Poznań
Wyślij SMS o treści PILKA.LECH na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT