Cracovię zimą opuścili między innymi Milos Kosanović, Marek Wasiluk i Tomasz Wełna, czyli trójka stoperów. Jeszcze na trzy dni przed startem rundy wiosennej jedynym nominalnym środkowym obrońcą w krakowskim zespole był Mateusz Żytko, ale rzutem na taśmę Pasy sięgnęły po Mikulicia.
Trener Wojciech Stawowy początkowo chciał, by 32-latek przed oficjalnym debiutem w Cracovii dłużej potrenował z zespołem, bo na dziś ma za sobą dopiero 6 treningów z Pasami i łącznie 90 minut w sparingach z AS Trencin i Spartakiem Trnava oraz udział w grach kontrolnych IV-ligowych rezerw.
W pierwszym wiosennym spotkaniu z Zawiszą Bydgoszcz (0:2) 8. żółtą kartkę obejrzał Żytko, co oznacza, że Mikulić jest teraz jedynym nominalnym stoperem w kadrze Cracovii, co na 99 proc. przyspieszy jego debiut w krakowskim zespole.
- Mam przynajmniej cztery warianty i wybiorę ten najlepszy dla zespołu. Nie wykluczam rozwiązania z Tomislavem. Wcześniej mówiłem, że on w pierwszych meczach nie zagra, ale sytuacją, jaką mamy, zmusza mnie do weryfikacji. Jeśli będę widział, że Tomislav jest gotowy, to niewykluczone, że na niego postawię - mówi trener Stawowy.
Opiekun Cracovii może jeszcze przesunąć na środek Krzysztofa Nykiela bądź Adama Marciniaka lub cofnąć Sławomira Szeligę. To by oznaczało jednak kolejne roszady: Nykiela na prawej stronie zastąpić by musiał Marcin Kuś , a Marciniaka na lewej stronie Paweł Jaroszyński. Zamiast Szeligi na pozycji "6" musiałby wystąpić z kolei Krzysztof Danielewicz.
- Tomislav to piłkarz doświadczony z dużym spokojem, ale potrzebuje też mieć komfort fizyczny. Nie ma się co czarować - mecz z Wisłą będzie twardy, ostry, szybki. Główną rolę odegra determinacja, a mocno zdeterminowany może być tylko ten, który się dobrze fizycznie czuje. Piłkarz, który nie czuje się fizycznie dobrze, nie będzie odpowiednio zdeterminowany, bo po 20 minutach się tak zmęczy, że trzeba będzie zapomnieć o determinacji. A nie wyobrażam sobie, by ktoś w derbach odstawił nogę - dodaje Stawowy.
- Jestem gotowy gry. Czekam na decyzję trenera. Ostatni mecz ligowy rozegrałem w grudniu. Fizycznie czuję się dobrze, jestem cały czas w treningu, nie narzekam na urazy - zapewnia Mikulić.
Debiut w Cracovii w derbowym pojedynku i to na terenie lokalnego rywala nie zdarza się często. - Wiele słyszałem o derbach Krakowa, ale opowieści to jedno, a drugie to przeżyć to na własnej skórze. Kiedy grałem w Genku, to mecze ze Standardem Liege i Anderlechtem były jak derby. Tak samo mecze Standardu z Anderlechtem. Tym spotkaniom towarzyszyły duże emocje i duże napięcie. W Chorwacji uczestniczyłem w meczach Dinama Zagrzeb z Hajdukiem Split - opowiada Mikulić.
Chorwacki obrońca Pasów przyznaje, że nie zna żadnego z zawodników Wisły. Nawet Emmanuela Sarkiego, który występował w Belgii w tym samym czasie co Mikulić. - W ogóle go nie kojarzę. Wiem, że w Wiśle są zawodnicy z Bałkanów, ale ich też nie znam, bo 8 lat grałem w Belgii, a ostatnio w Grecji - tłumaczy.
Mecz z Zawiszą Mikulić obejrzał z trybun stadionu przy Kałuży 1. Jakie miał wrażenia?- Cracovia grała fajnie do 70. minuty, widać, że moi koledzy z drużyny mają wysokie umiejętności indywidualnie. Powinniśmy prowadzić 2:0 po pierwszej połowie, ale taka jest piłka, że sami przegraliśmy 0:2. Po 0:1 przestaliśmy grać.