Od 2005 roku dochody Białej Gwiazdy ze sprzedaży zawodników przekroczyły 13 mln euro. W tym samym czasie klub wydał na transfery zaledwie 20 procent tej sumy, czyli ok. 2,6 mln. Władze Wisły, z Bogusławem Cupiałem na czele, nie chcą przeznaczać wygórowanych sum na wzmocnienia, mimo że podczas każdej przerwy w rozgrywkach w prasie przewijają się wielkie jak na polską ligę nazwiska. Tylko minionego lata mówiło się o sprowadzeniu pod Wawel Jacka Krzynówka, Łukasza Garguły, a także obcokrajowców: Mohameda Kallona czy Diego Tristana.
Jaka jest natomiast rzeczywistość? Klub nie znalazł 350 tys. euro na sfinalizowanie transferu Roberta Lewandowskiego ze Znicza Pruszków, czy sumy o 300 tys. większej na pozyskanie Macieja Iwańskiego z KGHM Zagłębia Lubin.
Brak realnych wzmocnień nie szedł jednak w parze z obniżeniem apetytów. Cupiał wciąż ma nadzieję na europejskie sukcesy, dlatego odpadnięcie Wisły z Pucharu UEFA osłabiło nieco pozycję trenera Macieja Skorży. Szkoleniowiec nie może cieszyć się pełnym komfortem również z innego powodu; walczy ze stereotypami. - Jeden ze starszych krakusów z piłkarskiego środowiska powiedział mi tak: "Maciek, nie zdziw się, ale my tu zawsze będziemy woleć swoich. Cokolwiek byś zrobił, jesteś z zewnątrz" - powiedział niegdyś Skorża w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Wydaje się jednak, że mimo wszystko były opiekun Amiki Wronki i Groclinu Grodzisk Wlkp. może spać spokojnie. Inaczej jest z Jackiem Bednarzem. Nad dyrektorem sportowym Białej Gwiazdy gromadzą się czarne chmury i to nie tylko ze względu na sprawy kadrowe. Fiaskiem dla krakowskiego klubu zakończył się bowiem konflikt z Adamem Kokoszką. Po orzeczeniu FIFA defensor odszedł do włoskiego Empoli i Wisła nie otrzyma za niego żadnych pieniędzy.
Nie zanosi się, by w najbliższym czasie doszło do nagłego zwrotu akcji w polityce kadrowej klubu spod Wawelu. Już teraz bowiem pojawiają się informacje o sprzedaży najlepszego napastnika Wisły, Pawła Brożka. Reprezentanta Polski obserwuje m. in. beniaminek Serie A, FC Bologna.