Sobotni pojedynek w Norymberdze był 303. występem Philippa Lahma w niemieckiej ekstraklasie i - jak się później okazało - wyjątkowym, ponieważ zdobył w nim swojego 10. gola (osiem dla Bayernu, dwa dla Stuttgartu).
Kapitan Bayernu Monachium na początku drugiej połowy otrzymał dokładne podanie od Mario Mandzukicia i mimo dość trudnej pozycji strzeleckiej pokonał Raphaela Schaefera.
Dla 30-latka było to pierwsze trafienie w Bundeslidze od 11 grudnia 2010 roku, kiedy wpisał się na listę strzelców w pojedynku z FC Sankt Pauli (3:0). Na bramkę ligową Lahm czekał zatem aż 96 meczów.
Biorąc pod uwagę oficjalne rozgrywki, Lahm zdobył w ciągu całej kariery jedynie 19 bramek. Nigdy nie posłał piłki do siatki w Lidze Mistrzów, ale za to strzelił po jednym golu podczas Euro 2008 i 2012 oraz MŚ w 2006 roku.
Po końcowym gwizdku kapitan nie odniósł się do swojego trafienia, lecz do nie najlepszej gry Bayernu, który miał drobne kłopoty z pokonaniem FC Nuernberg. - Nie weszliśmy dobrze w to spotkanie. Stan murawy nie sprzyjał grze krótkimi podaniami, dlatego musieliśmy operować dalekimi piłkami. Na trudności zareagowaliśmy jednak bardzo dobrze i po przerwie zaprezentowaliśmy się lepiej - przyznał po zwycięstwie 2:0.
Zobacz gole Mandzukicia i Lahma w meczu z FCN:
[wrzuta=3RAQYCL87p0,gladbacher88]