Nie strzelając gola, nie wygra się meczu - komentarze po meczu Flota Świnoujście - Korona Kielce

- Udało nam się przetrzymać napór Floty w pierwszych minutach i dzięki temu, jako pierwsza drużyna w lidze wywozimy ze Świnoujścia trzy punkty - powiedział po meczu Flota - Korona pomocnik złocisto-krwistych Paweł Sobolewski. Dopisywało nam dzisiaj szczęście - dodał szkoleniowiec zwycięskiej drużyny Włodzimierz Gąsior.

Włodzimierz Gąsior (trener Korony Kielce): Byłem przygotowany na walkę od pierwszej do ostatniej minuty, ponieważ Flota to drużyna która gra konsekwentnie i z dużym zaangażowaniem. Niespodziewanie, cały mecz obfitował w wiele okazji podbramkowych. W pierwszych minutach dopisało nam szczęście, gdy piłkarze Floty dwukrotnie nie trafili do bramki ze świetnych pozycji. W końcówce pierwszej połowy zdobyliśmy gola z sytuacyjnej piłki. Rzadko zdarza się, aby takie strzały wpadały do siatki. Dobrze zaczęliśmy drugą część meczu, ponieważ szybko zdobyliśmy kolejną bramkę - po fajnej akcji. Jednak Flota grała do końca, stwarzała sobie sytuacje. Pomni wydarzeń meczu z Zagłębiem, kiedy w samej końcówce straciliśmy dwa gole, do końca graliśmy konsekwentnie. Cieszę się, że z pojedynku z tak trudnym rywalem, na tak trudnym terenie, wywozimy trzy punkty.

Petr Nemec (trener Floty Świnoujście):Nie mogliśmy wygrać tego meczu marnując tyle sytuacji. Taka jest piłka nożna. Przy pierwszym golu Nawotczyński miał tyle samo szczęścia, co umiejętności. Tylko nadstawił nogę, piłka się od niej odbiła i wpadła pod samą poprzeczkę. W drugiej połowie straciliśmy gola, w sytuacji sam na sam, do których rzadko dopuszczamy. Później mieliśmy atakować, otworzyliśmy się, ale raz po raz byliśmy karceni. Gdybyśmy zdobyli kontaktowego gola, moglibyśmy jeszcze powalczyć... Dla mnie jest ważne, że stworzyliśmy sobie sytuacje, a pytania o brak skuteczności nie mogą być kierowane do mnie. Napastnikom zabrakło spokoju. Zaczyna na nas ciążyć presja wysokiej lokaty w tabeli, a szczególnie dzisiaj było widać, że piłkarze wciąż muszą się uczyć. Takie mecze się zdarzają, każda seria kiedyś się kończy...

Paweł Sobolewski (Korona Kielce): Na początku Flota nie wykorzystała dwóch wybornych okazji do objęcia prowadzenia. A w piłce nożnej jest tak, że jeśli nie strzela się goli w takich sytuacjach, to się mści. W końcówce pierwszej połowy wykorzystaliśmy stały fragment, a gol stracony "do szatni" podłamał gospodarzy. Bramka po przerwie na tyle ustawiła mecz, że mogliśmy do końca kontrolować wydarzenia na boisku. Wiedzieliśmy, że Flota zaatakuje od pierwszych minut, dlatego założyliśmy sobie przetrzymać ten napór. To się udało, i dlatego to Korona dzisiaj, jako pierwsza drużyna w lidze, wygrała w Świnoujściu.

Grzegorz Skwara (Flota Świnoujście): Mecz stał na bardzo wysokim poziomie. Postawiliśmy gościom trudne warunki, dlatego Korona musiała grać z kontry. Dzisiaj po prostu wykorzystali nasze błędy. Straciliśmy gola "do szatni" - to trochę nas podłamało. Po przerwie szybko straciliśmy kolejną bramkę i zeszło z nas powietrze. Gdybyśmy wykorzystali wszystkie sytuacje jakie mieliśmy zdobylibyśmy trzy punkty. To boli, ponieważ można nie wykorzystać kilku okazji, ale mając ich tyle, co dzisiaj trzeba zdobywać gole. Gdyby tak się stało, wszystko potoczyłoby się inaczej.

Komentarze (0)