Mamy już końcówkę stycznia, a polskie kluby cały czas są w fazie testów zawodników, którzy aspirowaliby do gry w T-Mobile Ekstraklasie. Już za miesiąc liga wznowi rozgrywki, a jak do tej pory kadry poszczególnych ekip zbytnio się nie zmieniły. Takich piłkarzy, którzy pomyślnie przeszliby testy zbyt wielu bowiem nie ma - takich, którzy zostaliby zakontraktowani bez wcześniejszego sprawdzania, policzyć można praktycznie na palcach jednej ręki.
Na konto lidera najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce do tej pory można zaliczyć tylko jedno solidne wzmocnienie, bo takim wydaje się być Guilherme. 23-latek został wypożyczony przez mistrzów Polski na rok z Ole Brasil. To piłkarz, który operować ma głównie w ofensywie. Mistrz Polski stracił za to Dominika Furmana, który przeniósł się do Ligue 1.
W Zabrzu ruch transferowy niby większy, ale jakość wątpliwa. Górnik pozyskał bowiem Szymona Drewniaka, Roberta Jeża czy Grzegorza Kasprzika. Odszedł natomiast Krzysztof Mączyński, a transferowa saga z Prejuce Nakoulmą, Mateuszem Zacharą i Pawłem Olkowskim trwa. Krakowska Wisła testuje w najlepsze coraz bardziej anonimowych zawodników. Hitem może okazać się za to ewentualny transfer Semira Stilicia. Na rzecz Pogoni Szczecin Biała Gwiazda straciła natomiast Patryka Małeckiego, który już chce umierać za nowy klub. Portowcy ponadto wzmocnili się także wielce perspektywicznym Dominikiem Kunem.
O Lechu Poznań wiele mówiło się ostatnio w kontekście wyrzuconych ze zgrupowania Rafała Murawskiego i Bartosza Ślusarskiego. Jeżeli chodzi o wzmocnienia, to w tym aspekcie można jak na razie rozpatrywać jedynie Paulusa Arajuuri.
W Ruchu Chorzów, Jagiellonii Białystok, Zawiszy Bydgoszcz, Lechii Gdańsk, Koronie Kielce fajerwerków do tej pory nie było. Należy jedynie zaznaczyć, że ekipa z Bydgoszczy pozyskała napastnika Pawła Wojciechowskiego.
Cracovia wzmocniła się "Denisem rozrabiaką" z Lubina czy Denissem Rakelsem, ale straciła też bardzo ważne ogniwo, jakim był Milos Kosanović. Skoro już mowa o lubinianach czyli chyba jednym z największych rozczarowań ligi, to u Miedziowych na razie też jakby spokój. Na plus przede wszystkim Łukasz Janoszka, a do tego nikomu bliżej nieznani Johan Bertilsson i Manuel Curto. W Lubinie wiosną nie ujrzymy już tych, na których urządzono swoiste polowanie na czarownice, czyli Jeża i Rakelsa, a prawdopodobnie i Michała Gliwy, który na razie trenuje z rezerwami.
Piast Gliwice za transferowy cel obrał portugalską SC Bragę. Najpierw zawodnikiem ekipy Marcina Brosza został Victor Nikiema, a potem sprowadzono także Heberta Silve Santosa. Przypomnijmy, że nie tylko Piast ściąga graczy jednokrotnego mistrza Portugalii. Niedawno do Legii Warszawa przybył z tego klubu Brazylijczyk Guilherme.
Sporo dzieje się natomiast w Śląsku Wrocław. Ekipa Stanislava Levego wypożyczyła już z Udinese Calcio Wojciecha Pawłowskiego, a jedną nogą w WKS-ie jest Tom Hateley. W zespole zielono-biało-czerwonych odpalono za to Minori Sato i Petteri Forsella. Ciekawa jest także sytuacja z Flavio Paixao. Portugalczyk od lipca będzie pełnoprawnym zawodnikiem Śląska, ale klub czyni starania, aby uprawnić go do gry już od wiosny. - Jest to dokładnie taki zawodnik, o jakim mówiłem - do pierwszego składu - charakteryzuje go szkoleniowiec Śląska. W drużynie z Wrocławia zimą prawdopodobnie wiele się jeszcze wydarzy.
Spory ruch panuje też w Widzewie Łódź i Podbeskidziu Bielsko-Biała, a więc w dwóch ostatnich drużynach tabeli. Łodzianie mają nowego trenera, a także Marcina Kikuta i niebawem zapewne także Marka Wasiluka. Widzew zimą będzie też mógł dokonywać transferów. Górale z Bielska postawili na napastników Charlesa Nwaogu i Mikołaja Lebedyńskiego, a także na solidnego ligowca Przemysława Pietruszkę. Do tego klubu trafił także Mateusz Stąporski.
Na razie w polskich klubach zbyt wiele się więc nie dzieje. Zapewne najbliższe dni przyniosą jednak spore ożywienie, bo w końcu coraz bliżej mecze, których stawką będą już ligowe punkty.