Jose Mourinho stanął przed szansą wygrania meczu w Premier League numer 100 w swojej dotychczasowej karierze. Osiągnąłby to już w 142. spotkaniu - to najlepszy bilans w całej lidze.
Portugalczyk w ataku postawił nie na Fernando Torresa, a na Samuela Eto'o. Jak się później okazało - to był strzał w przysłowiową dziesiątkę. Kameruńczyk już w 17. minucie otworzył worek z bramkami. Najpierw zwiódł Phila Jonesa, a później oddał strzał lewą nogą. Futbolówka odbiła się jeszcze od Michaela Carricka i wpadła do siatki Man Utd. Trzeba zaznaczyć, że Czerwone Diabły od początku meczu prezentowały się bardzo dobrze, ale brakowało zdecydowania w polu karnym rywali.
Tuż przed przerwą David Moyes musiał przełknąć drugą gorzką pigułkę. Gary Cahill dograł futbolówkę przed bramkę, gdzie Eto'o ponownie przechytrzył defensywę oraz bramkarza. 2:0 i na przerwę mistrzowie Anglii schodzili w złych humorach, chociaż grali naprawdę dobrze.
Zaraz po zmianie stron londyńczycy dobili ich. W zamieszaniu podbramkowym najprzytomniej zachował się Eto'o z najbliższej odległości pakując piłkę do siatki Czerwonych Diabłów. Dopiero przy stanie 0:3 Moyes sięgnął po Javiera Hernandeza. Meksykanin 12 minut przed końcem z czterech metrów uzyskał honorowego gola dla Man Utd.
W doliczonym czasie gry Nemanja Vidić wyciął Edena Hazarda i sędzia zdecydował się pokazać czerwoną kartkę. Wydaje się jednak, że Serb zasłużył na żółty kartonik. Chelsea wygrała 3:1 i dla MU była to już siódma ligowa porażka.
Chelsea - Man Utd 3:1 (2:0)
1:0 - Eto'o 17'
2:0 - Eto'o 45'
3:0 - Eto'o 49'
3:1 - Hernandez 78'
Czerwona kartka: Nemanja Vidić /90+1' - za faul/ (Man Utd).
http://www.sportowefakty.pl/kibice/16458/blog/4007/zasadysklady-multi-jedenastka
Blog menedżerski, ruszamy z kolejnym weekendem :)