Zbigniew Boniek o hicie sezonu Serie A: Roma gra fantastycznie, to będzie piękny mecz

Już 5 stycznia dwa byłe kluby Zbigniewa Bońka zmierzą się w meczu, który może zadecydować o Scudetto. Jak szanse obu ekip w pojedynku na Juventus Stadium ocenia prezes PZPN?

Juventus Turyn w 17 kolejkach odniósł aż 15 zwycięstw i pewnie prowadzi w ligowej tabeli. Bianconeri mają 5 "oczek" przewagi nad świetnie dysponowaną AS Romą, która jako jedyna pozostaje bez porażki na koncie. W niedzielny wieczór w stolicy Piemontu szykuje się zatem znakomite widowisko pomiędzy dwiema najlepszymi obecnie drużynami na Półwyspie Apenińskim.

- Roma rozgrywa fantastyczny sezon. Chyba nikt się tego nie spodziewał po zajęciu szóstego miejsca w poprzedniej kampanii. Juventus jest jednak silniejszy od wszystkich drużyn, gra dobrze, agresywnie i pokazuje, że stać go na zwycięstwo w każdym meczu. Faworytem do tytułu pozostaje oczywiście Stara Dama i jeśli wygra 5 stycznia, zdobędzie piłkę meczową. W przypadku triumfu Giallorossich rywalizacja zostanie ponownie szeroko otwarta - analizuje "Zibi" na łamach włoskiej prasy.

Boniek spodziewa się, że podopieczni Antonio Conte i Rudiego Garcii dostarczą kibicom wielu wrażeń. Jaki przebieg może mieć konfrontacja najskuteczniejszej ofensywy Serie A z popełniającą najmniej błędów defensywą? - To będzie piękny mecz! Benatia jest dla mnie obecnie najlepszym stoperem Europy, ma siłę, moc i jakość, a do tego jest bardzo równy. Naprzeciwko siebie będzie mieć jednak świetnie funkcjonującą, kompletną parę napastników. Llorente i Tevez idealnie się uzupełniają - przekonuje.

Pierwszym klubem prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej w Italii był Juventus (1982-1985), ale Boniek nie ukrywa, że nieco większą sympatią darzy Romę, w której występował w latach 1985-1989. Jakie rady ma dla Francesco Tottiego i spółki? - Juventus stosuje niezwykle ofensywny pressing, błyskawicznie atakuje rywali i nie pozwala im rozgrywać piłki. Roma musi być zatem znakomita w pierwszych dwóch czy trzech podaniach. Jeśli rzymianom uda się przejść sześciu-siedmiu przeciwników, wówczas staną przed szansą w pojedynkach jeden na jeden, by wykorzystać potencjał Gervinho, Florenziego czy Destro - tłumaczy.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: