Jan Kocian: Europejskie puchary? Panie Boże...

WP SportoweFakty / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Jan Kocian
WP SportoweFakty / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Jan Kocian

Od momentu, w którym Jan Kocian został trenerem piłkarzy Ruchu Chorzów, ci nie przestają zadziwiać i pną się w ligowej tabeli. Niebiescy przezimują na piątym miejscu w zestawieniu!

W ostatnim ligowym spotkaniu w tym roku piłkarze Ruchu Chorzów wygrali w Lubinie z miejscowym KGHM Zagłębiem. Był to kolejny bardzo dobry mecz Niebieskich pod wodzą Jana Kociana. - Wiedzieliśmy, że ten mecz w Lubinie będzie bardzo ciężki. Tabela ligowa jest bardzo wyrównana i z całych sił chcieliśmy wygrać, by utrzymać się na tym miejscu, na którym jesteśmy. Spotkanie dobrze rozpoczęliśmy, bo szybko gola strzelił Łukasz Janoszka. Potem własnymi indywidualnymi błędami postawiliśmy Zagłębie na nogi. W ostatniej minucie pierwszej połowy strzelili nam bramkę, w szatni padły takie słowa, po których wróciliśmy na drugą część do gry piłką. Chcieliśmy mieć ją pod kontrolą. Potem strzeliliśmy drugiego gola. Myślę, że wygraliśmy zasłużenie - skomentował trener drużyny z Chorzowa.

Pod wodzą nowego szkoleniowca Niebiescy grają tak dobrze, że awansowali do górnej połówki tabeli. - Kiedy przychodziłem do Ruchu, byliśmy w tabeli na trzecim miejscu od końca. Teraz na naszą sytuację patrzymy z meczu na mecz. Teraz jest dobrze, bo naszym celem było utrzymać się w lidze i to się póki co udaje. Aktualnie naszym celem jest grać dobrą piłkę, gromadzić punkty, bawić kibiców. Bardzo wiele meczów jeszcze przed nami - skomentował trener.

- Europejskie puchary? Panie Boże... Byłoby fajnie, ale na razie to marzenia - podsumował.

Komentarze (2)
avatar
Grek Zorba
17.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Takiego trenera jak pan Janek na potrzeba było. Nie jakieś wynalazki typy Placek Zieliński. Kocian to jest trener. Czuć od niego europejski futbol. Brawo Mariusz Klimek za to, że potrafił go wy Czytaj całość
avatar
jerrypl
17.12.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Facet robi świetną robotę, puchary wobec słabej postawy Górnika i faktu, że być może znowu 4 miejsce może dać kwalifikację do LE są jak najbardziej realne.