Górnik w derbach z Piastem... ze skrzydłowym w obronie?

Plaga kontuzji w linii defensywnej stawia trenera Górnika Zabrze, Ryszarda Wieczorka pod ścianą. Szkoleniowiec drużyny z Roosevelta nie będzie miał łatwego zadania i musi poszukać nowych rozwiązań.

Stwierdzenie, że Górniki Zabrze w derbach Śląska z Piastem Gliwice zagra bez obrony nie byłoby na wyrost. Z graczy kontuzjowanych dałoby się bowiem zestawić dwie solidne linie defensywne. Wyłączeni z gry z powodu urazów są bowiem Adam Danch, Mariusz Magiera, Seweryn Gancarczyk i Rafał Kosznik, a za kartki pauzuje Antoni Łukasiewicz.

Świeżo po urazach są ponadto Ołeksandr Szeweluchin i Boris Pandża, ale któryś z nich przy Okrzei zagrać będzie po prostu musiał. W związku bowiem z plagą kontuzji bowiem do sztabu szkoleniowego przed sobotnią potyczką pozostało... trzech zdrowych i w pełni gotowych do gry obrońców.

Mowa o Pawle Olkowskim, Tomaszu Wełnickim i Macieju Mańce. Dwaj pierwsi ostatnio grywali regularnie. Ten ostatni trafił na Roosevelta latem 2009 roku i rozegrał w lidze raptem dwa mecze, spędzając na boisku raptem 20 minut.

Wiele wskazuje na to, że na prawej obronie zabrzan wybiegnie Olkowski, miejsce na środku - obok Wełnickiego - zajmie Pandża, a na lewej stronie defensywy zagra... Maciej Małkowski. Nominalny skrzydłowy pojawił się już w tej linii już w ostatnim meczu z Podbeskidziem, zmieniając kontuzjowanego Kosznika.

- To dla mnie pewna nowość, bo w swojej całej karierze zagrałem na tej pozycji jedno, czy dwa spotkania. W ostatnim sparingu z Pasjonatem Dankowice trener już mnie na lewej obronie sprawdzał, więc wiem czym to się je. Jeśli w Gliwicach zagram na lewej obronie, to będę gotowy. W ostatnim meczu może nie wypadłem jakoś super, ale najważniejsze, że zagraliśmy na zero z tyłu - podkreśla Małkowski.

Problemy kadrowe Górnika nawarstwiły się przed serią arcyważnych dla kibiców meczów. Obok derbowej potyczki z Piastem zabrzanie zmierzą się z Widzewem Łódź i Ruchem Chorzów.

- Sytuacja kadrowa nie jest łatwa, ale mamy na tyle szeroką kadrę, by kontuzjowanych czy pauzujących zawodników zastąpili dublerzy i uczynili to bez straty dla zespołu. O tym, kto nie gra nie myślimy. Koncentrujemy się na najbliższym meczu i każdy z nas jest gotowy, by wyjść na boisko i pomóc drużynie w utrzymaniu ostatniej serii zwycięstw - zapewnia gracz drużyny z Roosevelta.

Źródło artykułu: