- Nie jest tak, że jakieś aspekty są nieistotne. Oczekuję zarówno dobrej selekcji, jak i przyzwoitego rezultatu w potyczkach ze Słowacją i Irlandią. Ważne jednak, byśmy dali selekcjonerowi w spokoju popracować. To dotyczy środowiska piłkarskiego, ale też mediów i kibiców. Nie oceniajmy trenera pochopnie i zbyt szybko. Byłoby niedobrze, gdyby powtórzyła się sytuacja z Waldemarem Fornalikiem, którego najpierw noszono na rękach, a później ostro krytykowano - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Grzegorz Szamotulski.
Jak były reprezentant Polski odebrał decyzję o powołaniu sporej grupy zawodników z T-Mobile Ekstraklasy, a także jednego z I ligi? - Adam Nawałka jeszcze niedawno pracował w tych rozgrywkach, więc ma bardzo dobre rozeznanie. To, że tak odważnie postawił na krajowych graczy nie musi być niczym dziwnym. Wcale nie jest powiedziane, że będą oni gorsi niż reprezentanci z klubów zagranicznych - zaznaczył.
Według "Szamo" w ogóle nie należy zwracać uwagi na to kto gdzie gra na co dzień. - Do kadry mają trafiać ci, którzy aktualnie prezentują zadowalającą formę. To powinno być jedyne rozróżnienie. Ważne też, by powoływać piłkarzy regularnie występujących w swoich klubach. Krótkie absencje to oczywiście żaden problem, ale jeśli ktoś cały czas przesiaduje na ławce rezerwowych, to jest mało prawdopodobne, że pomoże reprezentacji. Mówię to na podstawie własnego doświadczenia. Rytm meczowy to niezwykle istotna sprawa.
Cały czas toczy się dyskusja czy selekcjonerowi uda się wprowadzić w kadrze taką samą dyscyplinę jak w klubach, które prowadził. Co na ten temat sądzi Szamotulski? - Nie ma chyba groźby, że jego autorytet nie wytrzyma konfrontacji z naszymi gwiazdami. Na zgrupowanie reprezentacji każdy przyjeżdża w jednym celu - by się pokazać z jak najlepszej strony. Wszyscy powinni dążyć do tego, by znaleźć wspólny język i myślę, że tak będzie - zakończył.