Ostatnia ekipa I ligi już przed przyjazdem na Śląsk została skazana na porażkę. W poprzedniej kolejce Żubry uległy Arce Gdynia aż 2:5. Po tym spotkaniu z ust szkoleniowca Puszczy Niepołomice padły mocniejsze słowa. - Podchodziliśmy do tego bardzo spokojnie. Oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę z sytuacji, bo to nie była jedna porażka, a trzy przegrane mecze pod rząd przeplatane niezłym spotkaniem w Łęcznej, ale też przegranym - wskazuje opiekun beniaminka.
Wygrana w Rybniku była zatem niespodzianką, gdyż wcześniej piłkarze z Małopolski nie zaznali smaku zwycięstwa na obcym terenie. - Nie tylko wyciągnęliśmy wnioski, a staraliśmy się też budować zespół. Mamy świadomość, jakim dysponujemy potencjałem i krytykowanie zawodników, wypominanie im błędów po prostu nic nie da. Oni mają tego świadomość - tłumaczy Dariusz Wójtowicz.
Pomogła za to inna metoda motywacji. - Trzeba ich podbudować, cały czas motywować do tego, że jednak jesteśmy w stanie i to pokazaliśmy - mówił po sobotnim meczu doświadczony szkoleniowiec.
Piłkarze Puszczy postawili już pierwszy krok - zdobyli trzy punkty. Do zrealizowania wyznaczonego celu pozostało zdobycie kolejnego kompletu punktów. - Wtedy z zarządem zastanowimy się nad możliwościami uzupełnienia, a przede wszystkim wzmocnienia zespołu. Przypuszczam, że będzie realna szansa dogonienia drużyn, które są przed nami i w efekcie utrzymania się w lidze - dodaje trener Wójtowicz.
Jego podopiecznych czekają pojedynki z Dolcanem Ząbki i Kolejarzem Stróże. - W tej rundzie mamy jeszcze do rozegrania dwa mecze i każde punkty, które zdobędziemy będą dla nas bardzo cenne - kończy trener ostatniej drużyny zaplecza ekstraklasy.