Punkt uratowany rzutem na taśmę - relacja z meczu Sandecja Nowy Sącz - Wisła Płock

Piłkarze Sandecji przegrywali po pierwszej połowie 0:2, ale potrafili w drugiej części odrobić straty. Spotkanie obfitowało w emocje, a wyrównująca bramka padła dopiero w 89. minucie.

Drużyna przyjezdna odważnie zaatakowała Sandecję i od pierwszych minut wypracowała sobie przewagę. Wisła grała wysokim pressingiem, zmuszając gospodarzy do zagrań do tyłu. Sądeczanie mieli też kłopoty z wyjściem poza własne pole karne. Już w 6.minucie piłkarze z Płocka mogli prowadzić, lecz Marcin Cabaj wygrał pojedynek sam na sam z szarżującym Marcinem Krzywickim.

Podopieczni Ryszarda Kuźmy odpowiedzieli 10 minut później. Adam Mójta zagrał z lewego skrzydła w pole karne, a tam piłkę przejął Łukasz Grzeszczyk, uderzył po koźle i minimalnie przestrzelił. Riposta gości była natychmiastowa. Krzysztof Janus zacentrował w szesnastkę, bramkarz Sandecji minął się z piłką, co wykorzystał Marcin Krzywicki, który z kilku metrów trafił do bramki. W 19. minucie powinno być 0:2. Ponownie asystował Janus, a Janusz Dziedzic mając przed sobą tylko golkipera, próbował go lobować, lecz nie trafił.

W 25. minucie Wisła Płock cieszyła się z podwyższenia prowadzenia. Maciej Górski stracił piłkę, Jacek Góralski podał do Janusza Dziedzica, który uderzył, piłka odbiła się od obrońcy Petera Petrana, potem od rąk bramkarza Sandecji, a Marcin Krzywicki dobił futbolówkę praktycznie z linii bramkowej.

"Nafciarze" mieli dużo pretensji do arbitra w 31. minucie. Po dośrodkowaniu Filipa Burkhardta, Tomasz Margol zagrał w polu karnym ręką, ale sędzia miał inne zdanie na ten temat. 10 minut przed końcem I połowy hat-tricka mógł skompletować Krzywicki, ale nie pozwoliła na to doskonała interwencja golkipera gospodarzy po strzale głową.

"Biało-czarni" mieli jeszcze dwie niezłe okazje. W 36. minucie Seweryn Kiełpin nie miał problemów ze strzałem głową Sebastiana Szczepańskiego, a w ostatniej akcji pierwszej części uderzenie Marcina Makucha zostało zablokowanie, a akcji nie zdołał wykończyć Fabian Fałowski.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Po zmianie stron nastąpiła metamorfoza gospodarzy, którzy przejęli inicjatywę. W 51. i 53. minucie strzelał Sebastian Szczepański - w obu przypadkach niecelnie, choć za drugim razem pomyłka była nieznaczna. Jedną z nielicznych szans w tym fragmencie meczu miał Paweł Kaczmarek po podaniu Janusza Dziedzica. W tym przypadku doskonale spisał się na przedpolu Marcin Cabaj. Przy interwencji ucierpiał lewy bark bramkarza Sandecji, ale mimo bólu doświadczony gracz dokończył mecz.

Dążenia nowosądeczan do odrobienia strat pierwszy raz przyniosły efekt w 65. minucie. 60 sekund po wejściu na boisko nadzieję dał Sandecji Gevorg Badalyan. Ormianin próbował sięgnąć dośrodkowanie Piotra Kosiorowskiego, ale piłka trafiła pod nogi Łukasza Grzeszczyka, który zwodem ograł obrońcę i oddał do rezerwowego napastnika, który z pięciu metrów trafił do siatki.

W 78. minucie Wisła miała jeszcze jedną dobrą okazję, ale jeden z graczy Sandecji w ostatniej chwili wybił zmierzający do bramki strzał Bartłomieja Sielewskiego. Drużyna z Nowego Sącza mogła nawet zwyciężyć. W 85. minucie dwójkowa akcja Adama Mójty i Rafała Zawiślana, zakończyła się minimalnym pudłem tego drugiego. Ambitna postawa podopiecznych Ryszarda Kuźmy opłaciła się. W 88. minucie w pole karne Wisły dośrodkował Łukasz Grzeszczyk, a Paweł Magdoń zagrał ręką. Sędzia wskazał na wapno, a lewy obrońca Adam Mójta pewnym strzałem w prawy róg dał swojej drużynie jeden punkt.

Po meczu powiedzieli:
Ryszard Kuźma, trener Sandecji:

Wisła Płock dała nam dobrą lekcję w pierwszych 45 minutach. Cieszymy się zatem z jednego punktu, bo odrobiliśmy straty w ostatnich minutach i również z tego, że w pierwszej części straciliśmy tylko dwie bramki. Nie jesteśmy zadowoleni z I połowy, którą musimy mocno przeanalizować.
Marcin Kaczmarek, trener Wisły:

Nie mogę być zadowolony z tego punktu, choć wywiezionego z wyjazdowego meczu. Prowadziliśmy 2:0 i mieliśmy kolejne szanse. Zwycięstwo straciliśmy w ostatniej minucie, więc czuję niedosyt. Moi piłkarze zaprezentowali się z bardzo dobrej strony i włożyli mnóstwo wysiłku. Zastanawia mnie jedynie dlaczego za zagranie ręką gracza Sandecji w pierwszej połowie nie było karnego, a w podobnej sytuacji w końcówce spotkania arbiter wskazał na wapno.

Sandecja Nowy Sącz - Wisła Płock 2:2 (0:2)
0:1 - Marcin Krzywicki 16'
0:2 - Marcin Krzywicki 25'
1:2 - Geworg Badaljan 65'
2:2 - Adam Mójta (k.) 89'

Składy:

Sandecja: Marcin Cabaj - Marcin Makuch, Peter Petran, Arkadiusz Czarnecki, Adam Mójta, Łukasz Grzeszczyk, Matej Nather, Tomasz Margol (80' Rafał Zawiślan), Sebastian Szczepański, Maciej Górski (62' Piotr Kosiorowski), Fabian Fałowski (64' Geworg Badaljan).

Wisła: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Paweł Magdoń, Bartłomiej Sielewski, Fabian Hiszpański, Jacek Góralski, Filip Burkhardt (86' Łukasz Sekulski), Krzysztof Janus, Paweł Kaczmarek (72' Tomasz Grudzień), Janusz Dziedzic (72' Piotr Wlazło), Marcin Krzywicki.

Żółte kartki: Szczepański, Nather, Kosiorowski (Sandecja) oraz Hiszpański, Sielewski, Grudzień (Wisła).

Czerwona kartka: Fabian Hiszpański /kartka pokazana po meczu za przepychanki - za dwie żółte/.

Komentarze (1)
garbik_fajeczka_i_poleciało
3.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dobry mecz , trzymający w napięciu do ostatniej chwili. Wisła bardzo dobrze gra w piłkę, gorzej ze skutecznością, bo jedną bramkę strzeliła po błędzie bramkarza, drugą przy lekkim farcie, gdzie Czytaj całość