Filigranowy zawodnik w dwóch ostatnich kolejkach grał od pierwszej minuty i wygryzł ze składu bardziej doświadczonych kolegów. Matej Izvolt oraz Pavol Cicman musieli obejść się smakiem. - Cieszę się, że dostałem swoją szansę. Fajnie, że mogłem te dwa spotkania rozegrać od pierwszej minuty. Szkoda jednak, że z Ruchem nie udało się wygrać i to nieco mąci moją radość - przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Patrick Dytko, pomocnik Piasta Gliwice.
W meczu z Niebieskimi Piastunkom zabrakło skuteczności. Podopieczni Marcina Brosza oddali na bramkę rywala mnóstwo strzałów, ale nic nie chciało wpaść do siatki. - Mieliśmy bardzo dużo sytuacji do zdobycia goli, ale czegoś brakowało. Piłka nie chciała lecieć do bramki. Bardzo tego żałujemy i musimy poprawić wykańczanie naszych akcji. Jeśli to zrobimy, to będziemy regularnie punktować - wskazał były piłkarz Borussii Dortmund.
Mimo że Dytko był aktywniejszy na prawym skrzydle od swojego kolegi po drugiej stronie, to jednak on został zmieniony, a nie Tomasz Podgórski. - Razem z Tomkiem bardzo się staraliśmy. Próbowaliśmy schodzić do środka, szukać strzałów i robić miejsce kolegom. Nie udało się jednak strzelić bramkę i bardzo tego żałujemy - kręcił głową 19-latek.
Przed gliwiczanami wyjazdowe starcie z Legią Warszawa. - Będzie to ciężki mecz, ale każdy taki jest. Aczkolwiek myślę, że jak będziemy na maksa skoncentrowani i będziemy wykorzystywać swoje sytuacje, to zawsze mamy szansę na zwycięstwo. Wydaje mi się, że gdybyśmy z Ruchem jako pierwsi trafili do siatki, to byśmy wygrali. To już niestety za nami i nie da się tego odwrócić, więc musimy skupić się na potyczce z Legią - powiedział młodzieżowy reprezentant Polski.
Jednak zanim dojdzie do tego pojedynku, ligowców czeka przerwa na mecze eliminacji MŚ. - Przyda nam się ta przerwa. W międzyczasie zagramy sparing i będziemy dobrze przygotowani. W stu procentach skupiamy się na jak najlepszym przygotowaniu na najbliższą kolejkę - podsumował Patrick Dytko.