W ubiegłą niedzielę 23-latek nie mógł wystąpić przeciwko Widzewowi Łódź, gdyż tuż przed spotkaniem doznał kontuzji mięśniowej. Jego nieobecność wydawała się sporym osłabieniem dla Kolejorza, mimo to podopieczni Mariusza Rumaka zwyciężyli 1:0.
Teraz Daylon Claasen znów jest w pełni sił. - Po urazie nie ma już śladu. Bardzo chciałbym zagrać z Podbeskidziem i czekam co postanowi trener. Ja jestem gotów do wyjścia na boisko - oznajmił.
Podbeskidzie zajmuje przedostatnie miejsce, ale w sobotę będzie mieć atut własnego boiska. To dość istotna kwestia, bowiem poznaniacy na wyjazdach dotąd nie imponowali (w pięciu pojedynkach zanotowali tylko jedno zwycięstwo). - To będzie trudne spotkanie i nie należy się sugerować tabelą. Każdy z rywali może nam postawić twardy opór i spodziewam się, że w Bielsku-Białej będzie podobnie. Żeby zwyciężyć będziemy musieli solidnie powalczyć. Przeciwnik będzie zresztą podrażniony, bo ostatnio nie punktował. Dlatego grając u siebie zrobi wszystko, by się przełamać - uważa Claasen.
Mimo wyraźnej różnicy w tabeli, poznaniacy muszą mieć się na baczności, gdyż wiosną mierzyli się z Góralami na własnym obiekcie i przegrali 1:2.