Mecz GKS Katowice z Energetykiem ROW Rybnik będzie wielkim piłkarskim świętem. Na trybunach zasiądą zaprzyjaźnieni fani obu drużyn, wspierani przez kolejną z piłkarskich "sztam" - kibiców Górnika Zabrze.
Na niespełna dobę przed pierwszym gwizdkiem sędziego wiadomo już teraz, że w sobotę padnie rekord frekwencji przy Bukowej. Bilety na derbową potyczkę rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że stadion wypełni się do ostatniego miejsca, a i to może nie wystarczyć.
- Zainteresowanie kibiców jest olbrzymie. Sprzedaliśmy już 90 proc. biletów. Jesteśmy przekonani, że rozejdą się wszystkie wejściówki - mówi Marcin Ćwikła, rzecznik prasowy katowickiego klubu.
Wielu kibiców GieKSy będzie musiało jednak odejść spod kasy z niczym. Przez wymogi bezpieczeństwa w "meczu przyjaźni" będzie musiał funkcjonować sektor buforowy. Zazwyczaj pełni tę rolę sektor "D" na "Blaszoku" i podobnie będzie w sobotę.
Sprawa ta irytuje kibiców, ale przepisy są dla włodarzy śląskiego klubu bezlitosne. - Czyniliśmy starania, by sektor buforowy podczas tego meczu nie musiał być zamykany, ale nie udało nam się nic wskórać. Wypełnią się wszystkie sektory na "Blaszoku", sektor kibiców gości i trybuna główna. Rekord frekwencji więc zapewne padnie - przyznaje Ćwikła.