Mija dekada od ostatniego występu GieKSy w europejskich pucharach. "Chcemy tam wrócić"

28 sierpnia 2003 roku po raz ostatni w europejskich pucharach zagrał GKS Katowice. Dziś sytuacja drużyny z Bukowej jest zgoła odmienna od tej sprzed dekady. Włodarze śląskiego nie tracą jednak wiary.

Przed dziesięcioma laty GKS Katowice rozgrywki najwyższej klasy rozgrywkowej zakończył na najniższym stopniu podium, ustępując miejsca mistrzowi Polski Wiśle Kraków i wicemistrzowi Groclinowi Dyskobolii Grodzisk Wlkp.

W europejskich pucharach drużyna prowadzona wówczas przez Jana Żurka trafiła na macedońską Cementarnicę Skopje. Drużyna złożona z takich zawodników jak m.in. Jarosław Tkocz, Jacek Kowalczyk, Mirosław Widuch, Marcin Bojarski, Stanisław Wróbel czy Tomasz Owczarek, dziś trener rezerw i członek sztabu szkoleniowego GieKSy na wyjeździe uzyskała bezbramkowy remis. Przy Bukowej padł jednak wynik 1:1 i katowiczanie pożegnali się z europejskimi rozgrywkami.

Dwa lata później śląski klub po spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej nie uzyskał licencji drugoligowe i groziła mu nawet gra od klasy B. Decyzją PZPN katowiczanie - za zasługi dla polskiego futbolu - spadli do ówczesnej czwartej (dziś trzeciej) ligi. Marsz w górę GieKSa zakończyła na razie na boiskach I ligi.

Do wspomnień sprzed dekady w Katowicach wraca się z rozrzewnieniem. Dzisiejsze władze klubu z Bukowej snują jednak ambitne plany. - Każdemu z nas marzy się powrót do wielkich czasów GKS-u Katowice. Robimy wszystko, żeby klub organizacyjnie ustabilizować. Gramy jeszcze w Pucharze Polski, więc teoretycznie mamy szansę na awans do Ligi Europejskiej, ale najpierw stawiamy na stabilizację i awans do ekstraklasy, a potem pomyślimy o bardziej górnolotnych celach - mówi Wojciech Cygan, prezes śląskiego klubu.

Sternik GieKSy wierzy, że powrotu katowiczan na europejskie salony się doczeka. - Jestem pełny wiary w to, że za kilka lat na nowy, piękny stadion na Bukowej przyjedzie silna europejska drużyna, jak kiedyś Bordeaux i rozegramy świetne spotkanie i wywalczymy awans, które przez lata będziemy wspominać. Intuicja podpowiada mi, że to będzie jeszcze w tej dekadzie - zapewnia szef GKS-u.

Źródło artykułu: