Roman Kosecki dla SportoweFakty.pl: Legii zabrakło koncentracji, a nie umiejętności

Zdaniem Romana Koseckiego Legia nie była piłkarsko słabsza od Steauy, ale popełniła błędy, które w walce o Ligę Mistrzów są po prostu niewybaczalne.

- To był wyrównany rewanż, lecz na początku gospodarzom zabrakło determinacji. Powinni zaznaczyć kto ma atut własnego boiska, zagrać nieco ostrzej. Zamiast tego stracili niesamowicie głupie gole. To świadczy, że byli niestety zdekoncentrowani - ocenił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Roman Kosecki.

Były reprezentant Polski uważa też, że polskim zespołom w batalii o fazę grupową Champions League zwyczajnie brakuje szczęścia. - Nie uznano legionistom w moim odczuciu prawidłowo strzelonej bramki. W identyczny sposób padł gol Piovaccariego w Bukareszcie i tam chorągiewka sędziego nie powędrowała w górę. W rewanżu pech polegał na tym, że arbiter liniowy stał po tej stronie boiska, że widział Kucharczyka jako pierwszego. Chyba dlatego interweniował. Ale nie tylko o to mam zastrzeżenia. Uważam, że rozjemcy byli też zbyt pobłażliwi dla Rumunów - zaznaczył.

Mimo innych okoliczności, Kosecki nie zamierza rozgrzeszać ekipy Jana Urbana. - Steaua bardziej wiedziała czego chce w tym meczu. Pokazała determinację i konsekwencję, czego mistrzowi Polski niestety zabrakło. Przez to od samego początku musiał gonić wynik, a wiadomo, że w takiej sytuacji łatwo o nerwowość. Kiedy gra się decydujący pojedynek o awans do Ligi Mistrzów, nie można w tak prosty sposób tracić bramek.

Czy pod względem czysto piłkarskim Legia była słabsza od zespołu z Bukaresztu? - Uważam, że nie. Zresztą oba spotkania były wyrównane, tyle że kiedy Rumuni grali u siebie, potrafili to zaakcentować, a Legia niestety nie. Trudno znaleźć jedną przyczynę tego niepowodzenia. Być może zadanie nieco przerosło legionistów. Muszą się jednak szybko pozbierać, bo przecież nie odpadli z pucharów. Mają przed sobą ważne mecze w Lidze Europejskiej - zakończył Kosecki.

Źródło artykułu: