Do pierwszego spotkania ostatniej rundy kwalifikacji do Champions League dojdzie w środę w Bukareszcie. Rewanż odbędzie się za tydzień w Warszawie.
- Uważam, że faworytem jest Steaua. To wizytówka rumuńskiej piłki. Oni, podobnie jak my, bardzo długo czekali na to, by zagrać w Lidze Mistrzów. Liczba ich zawodników w reprezentacji narodowej potwierdza, że to świetna drużyna. Mieliśmy okazję oglądać kilka spotkań Steauy, także na żywo. Znamy ten zespół. Wydaje mi się, że Rumuni grają podobnym składem w większości swoich meczów. Wydaje mi się, że Steaua ma bardzo wyrównany zespół. Być może nie ma tam wielkich gwiazd na skalę europejską, ale na pewno nie brakuje w nim znakomitych zawodników. Również naszą siłą jest gra zespołowa - mówi trener mistrzów Polski.
W minionym sezonie Rumuni doszli aż do 1/8 finału Ligi Europejskiej, eliminując w drodze do tej fazy między innymi Ajax Amsterdam. Odpadli dopiero z Chelsea Londyn (1:0 i 1:3).
- Steaua rozegrała bardzo dużo dobrych spotkań - zarówno w poprzednim, jak i w obecnym sezonie. Te mecze pokazały, jaki potencjał drzemie w zespole naszych jutrzejszych rywali - komentuje Urban.
Rewanż przed własną publicznością to dobry scenariusz dla Wojskowych pod warunkiem, że przywiozą z Bukaresztu korzystny rezultat.
- Chcielibyśmy osiągnąć taki wynik, który pozwoliłby nam na walkę o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów w meczu rewanżowym w Warszawie. Trudno wyrokować, co będzie. Wiemy, że Steaua to bardzo mocny zespół, który udowodnił, że potrafi grać z najlepszymi w Europie. To właśnie dlatego drużyną rozstawioną byli nasi rywale, a nie my - mówi warszawski szkoleniowiec.