Gdzie tkwi przyczyna zapaści Lecha Poznań? "Problem jest bardzo złożony"

Polskie kluby coraz częściej notują pucharowe kompromitacje, a w czwartek takowa stała się udziałem Lecha. Andrzej Dawidziuk uważa jednak, że problemy poznaniaków są bardzo złożone.

- Być może zabrzmi to banalnie i nie będzie stanowić wielkiego odkrycia, ale te wpadki są częścią futbolu. Wiadomo, iż Polacy najwięcej uwagi poświęcają rodzimym klubom i dlatego odnoszą wrażenie, że to właśnie nasze drużyny zaliczają niepowodzenia najczęściej. Jest jednak wiele ekip notowanych wyżej niż te z T-Mobile Ekstraklasy i one mają podobne kłopoty. Nie zmienia to oczywiście faktu, że takie porażki jak ta z Żalgirisem to momenty przykre dla całego polskiego futbolu. Po raz kolejny nie będziemy mieli zbyt wielu reprezentantów w następnych rundach. Przegrana bardzo boli, lecz ważne, by wyciągnąć z niej właściwe wnioski - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Andrzej Dawidziuk.

Odpadnięcie Kolejorza w dwumeczu z Żalgirisem to spory szok, zwłaszcza że klub ze stolicy Wielkopolski ma już niemałe doświadczenie w rozgrywkach międzynarodowych, a i rywal nie był z wysokiej półki. - Pamiętajmy tylko, że sama marka to jedno i ona faktycznie jest już w Europie znana. Zespół jednak zmieniał się kadrowo, do tego doszły duże kłopoty w ostatnim okresie przygotowawczym. Te czynniki stanowiły dla trenera Mariusza Rumaka poważną komplikację. Myślę, że gdyby tych wszystkich kontuzji nie było, to mecze Lecha wyglądałyby inaczej. Nie przesądzam, że wyniki byłyby diametralnie inne, ale na pewno moglibyśmy się pokusić o bardziej miarodajną ocenę - dodał trener bramkarzy reprezentacji Polski.

- Dziś Kolejorz nie wygląda najlepiej nawet pod względem ilości zawodników zdolnych do gry. Przecież na ławce rezerwowych w pojedynku z Żalgirisem zasiadł Patryk Wolski, który ma za sobą długą rekonwalescencję po kontuzji. Trzeba też zwrócić uwagę na problem, który może dotyczyć sporej grupy lechitów. Wyleczyć uraz to jedno, a wrócić do optymalnej formy to już całkowicie odrębna sprawa, która wymaga czasu. Ekipie z Poznania tego czasu zabrakło, a sztab szkoleniowy musiał reagować doraźnie - zaznaczył Dawidziuk.

Czy odpadnięcie z ekipą tak przeciętną jak Żalgiris można jednak usprawiedliwiać trudną sytuacją personalną? - Nie wskazałem tych kłopotów po to, by Lecha rozgrzeszać. Przedstawiłem swój punkt widzenia jako trener, który obserwował zespół z trybun. Poznaniacy podjęli walkę na trzech frontach i każdy zdrowy zawodnik był dla nich bezcenny - zakończył.

Źródło artykułu: